Pech czy wielkie szczęście. Pewien 30-latek z powiatu sokołowskiego mimo tego, że za nieodpowiedzialne zachowanie na drodze dostał od policjantów mandat w wysokości 500 zł. powinien się cieszyć, że nie zginął na niestrzeżonym przejeździe kolejowy. Jadąc volkswagenem passatem z doczepioną przyczepką trasą z miejscowości Suchożebry do Stanów Dużych (mazowieckie) zignorował znak stop.
Nie zatrzymał się, by sprawdzić czy nie jedzie pociąg. Jego auto zjechało z przejazdu przed pociągiem towarowym. Przyczepka, którą była umocowana do haka holowniczego passata nie zdążyła jeszcze opuścić torów i została staranowana przez lokomotywę towarowego składu. Potężne uderzenie oderwało przyczepę wyginając hak w volkswagenie. Najciekawsze w zdarzeniu jest to, że z Siedlec do Sokołowa Podlaskiego pociąg towarowy jeździ raz w tygodniu przewożąc przeważnie złom.