- Jak na pół roczku Martynka jest już bardzo duża i prężna. I co najważniejsze, zdrowa! - mówi w rozmowie z nami szczęśliwy tata Marcin Dubieniecki (27 l.), zięć prezydenta.
Druga wnuczka Lecha Kaczyńskiego urodziła się 6 czerwca przez cesarskie cięcie, ponad dwa miesiące za wcześnie. Ważyła zaledwie 1800 gramów i dostała 9 punktów w skali Apgar. Dwa dni później o tym wydarzeniu dowiedział się cały świat, bo podczas ostatniej wizyty w Polsce osobiście narodzin wnuczki gratulował prezydentowi Kaczyńskiemu (58 l.) amerykański przywódca George Bush (61 l.).
Z mamą i tatą na spacerach
Malutka Martynka na oddziale dla noworodków musiała spędzić aż pięć tygodni. Pod bacznym okiem specjalistów nabrała sił. Na tyle, że Marta (27 l.) może bez obaw wychodzić z nią na spacer.
Jak najwięcej czasu stara się poświęcać córkom również mąż Marty - Marcin. - W tygodniu pracuję po kilkanaście godzin i czasu dla rodziny jest niestety mało. Ale za to każdy weekend jest przeznaczony dla moich najbliższych - wyznaje szczerze Dubieniecki. - Wiem, że moje wszystkie kobiety: Marta, Ewa i Martynka potrzebują czułości i bliskości. Staram się im to zapewnić - dodaje. Marcin jest aplikantem adwokackim, pracuje w kancelarii swojego ojca Marka Dubienieckiego (57 l.) - pomorskiego barona SLD.
Prezenty od Mikołaja
W ostatnich dniach w życiu Martynki miało miejsce ważne wydarzenie. W mikołajki skończyła pół roku.
- Dostała gadającą żabę i czapeczkę od Świętego Mikołaja. A od dziadków zabawki edukacyjne. Była bardzo szczęśliwa! - mówi Dubieniecki.
Prezydent Kaczyński przekazał prezenty przez córkę. Ale Martynka i jej siostra zobaczą się z dziadkiem już wkrótce. Okazją będą święta Bożego Narodzenia. - Spędzimy je w Pałacu Prezydenckim - mówi Dubieniecki.