Za duszę Jaruzelskiego i o miłosierdzie Boga dla niego modlili się w Katedrze Polowej Wojska Polskiego

2014-05-31 4:00

Wielu nie mieściło się to w głowie - msza święta w intencji generała Wojciecha Jaruzelskiego (†91 l.). Jednak za duszę byłego komunistycznego dyktatora i prezydenta modliły się tłumy w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. W uroczystej mszy wzięli też udział trzej prezydenci - obecny Bronisław Komorowski (62 l.) oraz byli - Aleksander Kwaśniewski (60 l.) i Lech Wałęsa (71 l.). Także w trakcie tej uroczystości nie obyło się bez zakłóceń - przed katedrą przeciwnicy generała krzyczeli: "won do Moskwy", "precz z komuną" i "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę".

Msza święta w intencji Wojciecha Jaruzelskiego rozpoczęła się punktualnie o godz. 11.00.

W uroczystości wzięli udział żona Barbara (84 l.) i córka Monika (51 l.) wraz z synem. Oprócz trzech prezydentów pojawili się też szef MON Tomasz Siemoniak (47 l.), ambasador Federacji Rosyjskiej Aleksandr Alieksiejew (63 l.) oraz Stanów Zjednoczonych Stephen Mull (56 l.), a także aktor Daniel Olbrychski (69 l.).

Za dusze generała Jaruzelskiego odprawiono uroczystą mszę

Mszę odprawiał abp Józef Guzdek (58 l.), biskup polowy WP, który zaznaczył, że uroczystość w intencji zmarłego była pomysłem jego najbliższej rodziny. - Myśl o modlitwie za generała Wojciecha Jaruzelskiego zrodziła się w sercach i umysłach jego najbliższej rodziny i jego przyjaciół. Spełniamy tę wolę. Stajemy dziś przy ołtarzu Chrystusa, aby prosić dla zmarłego generała o miłosierdzie boże (…) Pogrzeb generała Wojciecha Jaruzelskiego to czas próby dla wierzących. Jezus, gdy dostrzegał nawrócenie, okazywał miłosierdzie. Dowodem na to są słowa Jezusa na krzyżu do łotra - mówił abp Guzdek. Oprócz niego mszę koncelebrowali ks. Adam Boniecki (80 l.) i ks. Wojciech Lemański (54 l.).

Swoją mowę pożegnalną wygłosił w katedrze Bronisław Komorowski. - W tej chwili rozpoczyna się sąd pana całej historii, całej skomplikowanej i trudnej historii. Pana wszystkich ludzkich i polskich losów. Dlatego chciałbym z głębokim przekonaniem i ze szczerego serca wypowiedzieć starą polską formułę: "Niech mu polska ziemia lekką będzie" - powiedział prezydent.

Andrzej Morozowski. Publicysta TVN24: Niegodne wrzaski

Jak się domyślam, ludzie, którzy na Powązkach zakłócili uroczystości pogrzebowe generała Wojciecha Jaruzelskiego, to byli prawicowi działacze. Cóż, mogę powiedzieć - jak zwykle nasza prawica pokazuje, że co innego robi, a co innego głosi. Takie wydarzenia jak pogrzeb, takie miejsca jak cmentarz, wymagają zachowania godnego, spokojnego. Te głośne wrzaski, gwizdy, buczenie w takim miejscu wydają mi się całkowicie nie pasować do ideologii, którą oni wyznają - poszanowania dla tradycji i chrześcijańskiego podejścia do drugiego człowieka. Jest w tym pewna niespójność. Oczywiście, jestem jeszcze w stanie zrozumieć pikietę z transparentami na drodze konduktu żałobnego, ale ten jazgot urządzany na cmentarzu kłóci się z moim pojęciem tego, jak należy zachować się na cmentarzu. Not. MZ

Konrad Piasecki. Publicysta RMF FM: Kontrowersyjny prezydent

Nieco kontrowersyjny był sam pomysł, żeby urzędujący prezydent w jakikolwiek sposób zabierał głos na temat generała Jaruzelskiego. Bardzo trudno jest w takim dniu mówić prawdziwie o człowieku, który zmarł, a jednocześnie każde słowo ma tutaj wielką wagę. To przemówienie - dla osób, które krytycznie oceniają generała - było nazbyt łagodne, a jednocześnie trudno wyobrazić sobie, żeby w takim dniu było ono ostrzejsze. Z kolei Aleksander Kwaśniewski, jako już nieurzędujący prezydent, miał większą swobodę w doborze słów. Jednak mówienie o obronie pamięci czy czci generała trochę mi nie odpowiada. Rozumiem, że trudno ważyć nad trumną racje, natomiast wołanie do bronienia Jaruzelskiego przed tymi, którzy chcą mówić o nim rzeczy złe, ale przecież prawdziwe, to jest coś, co było pójściem za daleko. Not. MZ

Piotr Semka. Publicysta "Do Rzeczy": Protesty nie dziwią

Prezydent w swoim przemówieniu powtarzał tezy, lansowane dotąd głównie przez obóz SLD. Uznawał, że gen. Jaruzelski dokonywał niełatwych wyborów. Mówił to prezydent, który przy innych okazjach podkreśla swoją solidarnościową przeszłość. Dla ludzi z obozu "S" wybory Jaruzelskiego były wyborami złymi. Mówienie o nich jako o nieuniknionych budzi zdumienie. Sugerował, że wokół Jaruzelskiego były różnice polityczne. Nie można porównywać różnic politycznych z podziałem z czasów komunizmu. To były wybory między totalitaryzmem a ludźmi walczącymi o podstawowe prawa człowieka. Kwaśniewski wyraźnie witał swoich współtowarzyszy z PZPR, co pokazuje, że to towarzystwo uważa, iż PZPR było świetną organizacją, taką samą jak inne. Więc niech się nie dziwią, że demonstranci protestowali w bardzo ostry sposób. Powiedział, że walka o dobre imię Jaruzelskiego się toczy. W obu przemówieniach były elementy mistyfikacji i nie dziwię się, że wiele osób przeciwko temu protestuje. Not. MZ

Agnieszka Wołk-Łaniewska. tygodnik "Nie": Szacunek dla prezydenta

Muszę od razu zaznaczyć, że mój stosunek do prezydenta Bronisława Komorowskiego jest z zasady krytyczny, ale sposób, w jaki zachował się w sprawie pogrzebu gen. Wojciecha Jaruzelskiego i przemówienie, które wygłosił, były w najwyższym stopniu godne i zasłużyły na szacunek. Uważam, że z jego strony wymagało to sporej odwagi. Sytuacja, w której wojujący katolicy stali przed katedrą i do dwóch osób legendarnych dla Solidarności, a jednocześnie dwóch prezydentów - Komorowskiego i Wałęsy - krzyczeli "raz sierpem, raz młotem", rzeczywiście nie mogła być dla nich obu komfortowa. Jeśli chodzi o Aleksandra Kwaśniewskiego, który wezwał do walki o pamięć gen. Jaruzelskiego, to muszę przyznać, że przez ostatnie 25 lat nie zauważyłam, żeby ze szczególnym oddaniem walczył. Cieszę się, że tym razem politycy lewicy zachowali się w sposób godny.Not. TW

Rafał A. Ziemkiewicz. Publicysta: Zakłócanie niepotrzebne

Jestem zdecydowanie przeciwny zakłócaniu uroczystości pogrzebowych, bo jako człowiek starej daty nie potrafię się na to godzić. Namawiałem raczej, żeby zacisnęli zęby i jakoś to znieśli. Tym bardziej, że uważam, iż coś nas powinno różnić od tych, którzy byli przeciw pogrzebowi Lecha Kaczyńskiego czy demonstrowali radość po śmierci Margaret Thatcher. Oczywiście nie powiem, żebym nie rozumiał uczuć, które do tak gwałtownych zachowań prowadziły. Stoi za nimi gniew na państwo polskie, które przez 25 lat nie potrafiło rozliczyć PRL i stworzyło sytuację zawieszenia, w której same władze państwowe nie potrafiły się znaleźć. To wszystko pokazuje, że jesteśmy głęboko w ciemnym zaułku jeśli chodzi o naszą tożsamość i nie pozostaje nam nic innego jak wzajemne gwizdy i darcie na siebie mordy. Not. TW

Zobacz: POGRZEB Wojciecha Jaruzelskiego NA ŻYWO. Uroczystości dobiegły końca [ZDJĘCIA]. Nie było spokojnie...

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki