Ząbki. Babcia zabiła wnuki. Policja nie ma LISTU POŻEGNALNEGO Genowefy G., zgubił go dziadek dzieci

2011-08-10 12:18

List pożegnalny Genowefy G. - babci, która w poniedziałek w lesie w Ząbkach pod Warszawą zastrzeliła dwójkę chorych wnucząt zaginął w tajemniczych okolicznościach. Jako ostatni kartkę papieru z wiadomością dla matki Justynki (+ 2,5 r.) i Kacperka (+ 9 l.) widział dziadek dzieci. Policja podejrzewa, że starszy pan zgubił list.

List pożegnalny jaki tuż przed zbrodnią Genowefa G. napisała do swojej córki jest głównym dowodem w śledztwie, który ma pomóc w ustaleniu dlaczego babcia zastrzeliła wnuki. Na kartce papieru adresowanej do matki Justynki i Kacperka dziadek dzieci przeczytał:

"Córeczko, zabieram dzieci ze sobą do Boga. Tak będzie lepiej dla wszystkich". Kiedy mężczyzna odkrył do jakiej potworności zamierza się posunąć jego żona natychmiast pobiegł do lasu gdzie zwykle spacerowała z maluchami, by ratować ukochane wnuczęta.

 

Dziadek Justynki i Kacpra ZGUBIŁ list pożegnalny


List prawdopodobnie zostawił w domu. Jak informuje "Życie Warszawy" policja nie może nigdzie go znaleźć. Prawdopodobnie to dziadek zgubił gdzieś kartkę z zapisanymi ostatnimi słowami Genowefy G. Niewykluczone, że wziął go ze sobą do lasu. Gdy znalazł zwłoki wnuków był w takim szoku, że upuścił go na ziemię.

Jedną z najcześciej powtarzających się wersji tragedii jest taka, że babcia zastrzeliła wnuki chore na porażenie mózgowe, bo nie mogła dłużej patrzeć jak cierpią.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki