Mariusz Trynkiewicz: "Zmienię środowisko, miasto i nazwisko"

2014-01-30 10:01

- Zmienię środowisko, miasto i nazwisko. I zacznę wszystko od nowa. Wyjdę, aby tu już nie powrócić - zapowiadał w 1995 Mariusz Trynkiewicz, skazany na karę śmierci morderca czterech chłopców z Piotrkowa Trybunalskiego, który już w lutym wyjdzie najprawdopodobniej na wolność. TVN24 przypomina fragmenty książki Piotra Pytlakowskiego, który niemal 20 lat temu rozmawiał z Trynkiewiczem w zakładzie karnym.

"Moje intencje są jak najlepsze, ale obawiam się społeczeństwa, że będzie chciało mnie zaszczuć. Bo społeczeństwo nie przyjmuje z powrotem zabójców, którzy wychodzą na wolność, odrzuca ich. Więc zmienię środowisko, miasto i nazwisko. I zacznę wszystko od nowa. Wyjdę, aby tu już nie powrócić" - zapowiadał w 1995 roku morderca chłopców Mariusz Trynkiewicz.

Jak przypomina portal TVN24, zapis rozmowy z niebezpiecznym mordercą Mariuszem Trynkiewiczem ukazał się w książce Piotra Pytlakowskiego, dziennikarza "Polityki" pod tytułem "Czekając na kata". Pytlakowski rozmawiał z Mariuszem Trynkiewiczem w 1995 roku prawie dwie godziny w pokoju wychowawcy oddziału specjalnego więzienia w Strzelcach Opolskich.

Według książki, Mariusz Trynkiewicz miał w więzieniu silną pozycję i dobrą opinię wśród wychowawców. Sam wybierał, kto będzie dzielił z nim celę.

CZYTAJ TEŻ: Matka Mariusza Trynkiewicza: Jak go zabiją, nie będę płakała!

"Dzisiaj wychodzi na wolność mój sąsiad z celi. Chcę zdążyć się z nim pożegnać" - tłumaczył.

Jak wyjaśnił jeden z pracowników więzienia, osoba ta była dla Trynkiewicza kimś więcej niż tylko towarzyszem z celi. "Kochali się jak małżeństwo" - cytuje TVN24.

Piotr Pytlakowski pytał również Mariusza Trynkiewicza dlaczego zabił? "Moim problemem była inność. Odróżniałem się od pozostałych, musiałem z tym żyć. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić" - mówił morderca czterech chłopców z Piotrkowa Trybunalskiego. I dalej: - "Przychodzi czas, kiedy psychika człowieka już nie wytrzymuje ciągłego napięcia. Czasami prowadzi to do samobójstwa, czasem przeradza się w głęboką chorobę psychiczną. To, co uczyniłem, ktoś mógłby wyjaśnić w sposób prymitywny: zemsta na społeczeństwie. Ale to był raczej zbieg złych okoliczności".

Spodziewał się, że dostanie karę śmierci. Przygotowali go na to milicjanci, prokurator, lekarze...

"Gdybym miał taki wybór, to chyba wybrałbym śmierć. Trudno byłoby mi oswoić się z myślą, że do końca życia mam gnić za kratami" - mówił Pytlakowskiemu.

Ale gdy zmieniono mu wyrok Mariusz Trynkiewicz odczuł ulgę. "Wiadomo, każdy chce żyć" - mówił.

Jak charakteryzował siebie, swoją inność? TVN cytuje fragment książki: "Mam inną duszę, inaczej myślę. (...) Nie mieszczę się w schemacie. Najprościej byłoby nazwać mnie pedałem, homoseksualistą albo pedofilem. A to nie takie proste. Moja inność jest połączeniem wielu cech".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki