Zbigniew ĆWIĄKALSKI: Milewskiemu należy się DYMISJA, ale sędzią POWINIEN POZOSTAĆ

2012-09-17 12:40

W programie "Piaskiem po oczach" w TVN24 były minister sprawiedliwości, Zbigniew Ćwiąkalski wypowiedział się na temat obecnej sytuacji Prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku - Ryszarda Milewskiego. Jego zdaniem Milewski "nie popełnił przestępstwa, ale jedynie nadużył swoich uprawnień". - Należy mu się dymisja z funkcji prezesa sądu, nie ma natomiast przeszkód, aby dalej był sedzią - uważa Ćwiąkalski.

"Gazeta Polska Codziennie" napisała w czwartek, że 6 września do prezesa sądu okręgowego w Gdańsku zadzwonił ktoś, kto przedstawił się jako urzędnik z kancelarii Donalda Tuska. W rozmowie tej szef sądu miał prosić o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu ws. zażalenia na aresztowanie Marcina P., prezesa Amber Gold. Prezes sądu miał też umówić się na spotkanie z premierem. Wstępnie zostało ono zaplanowane na 13 września. Gdańska prokuratura wszczęła już śledztwo w tej sprawie po zawiadomieniu prezesa gdańskiego sądu.

Zdaniem Ćwiąkalskiego, Milewski rozmawiając z osobą, która podała się za asystenta szefa KPRM, Tomasza Arabskiego, popełnił błąd i "grzech zawodowy". - Powinien polecić, by zwrócono się w tej sprawie do ministra sprawiedliwości, a dopiero szef resortu - jego przełożony - mógłby zwrócić się do niego - tłumaczy były minister.

Były szef resortu sprawiedliwości stwierdził również, że w tym przypadku można mówić "o jakimś sprzeniewierzeniu się pełnionej funkcji prezesa sądu". Podkreślił jednak, że w sprawie tej Milewski nie występował w roli sędziego. Nie powinno mu zatem grozić wykluczenie ze środowiska zawodowego.

- Nie zdarza się, by premier czy szef kancelarii premiera dzwonił do sądów - dodał Ćwiąkalski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki