Zdążyliśmy oddać Im hołd

2010-04-17 11:08

Ludzie dniem i nocą ustawiają się w kolejce na Trakcie Królewskim. Chcą pokłonić się przed trumnami Lecha (†61 l.) i Marii (†67 l.) Kaczyńskich . Ich oczy są pełne smutku, ale też dumy, że udało im się pożegnać złożone w trumnach szczątki tragicznie zmarłych. Bo jeszcze tylko do późnego popołudnia w sobotę będzie to możliwe. Potem trumny zostaną przewiezione do archikatedry przy Kanonii 6.

Na Krakowskim Przedmieściu tłumy warszawiaków i przyjezdnych. Wszyscy chcą się dostać do Pałacu Prezydenckiego, by oddać hołd Parze Prezydenckiej. Ale to wymaga nie lada poświęcenia. Trzeba czekać nawet 10 godzin, by w końcu stanąć przed trumnami. Ale to nikogo nie odstrasza. Ba, nie tylko warszawiacy zjawiają się pod Pałacem Prezydenckim. Do stolicy zjeżdżają się ludzie z całej Polski. Gorączkowo ustawiają się w kolejce, bo z godziny na godzinę maleją szanse na dostanie się do środka. Nie wszystkim, którzy w sobotę przyjdą na Trakt Królewski, uda się uklęknąć przed trumnami Lecha i Marii Kaczyńskich.

Przeczytaj koniecznie: Tu-154M – w tym samolocie zginęli Lech Kaczyński i Maria Kaczyńska (ZDJĘCIA)

Wczoraj spotkaliśmy ludzi, którym w końcu udało się wejść do Sali Kolumnowej. Jako jedni z ostatnich dostali się przed wystawione trumny. Rozmawialiśmy i z młodymi, i starszymi osobami, które nie kryły wzruszenia. - Udało się. Czekaliśmy tyle godzin, ale udało się. Bardzo pragnęliśmy się tu znaleźć z innymi ludźmi i wyrazić swój ból, rozpacz i poczucie ogromnej straty - tłumaczyła Małgorzata Ronduda (44 l.).

Zdążyć przed zamknięciem bardzo chciała również Maria Pustuła (65 l.). A w jej przypadku to było wyjątkowo trudno. Pani Maria pokonała aż 170 kilometrów, bo do Warszawy przyjechała z Ostrowca Świętokrzyskiego. - Najważniejsze, że mi się udało. Łatwiej teraz znieść zmęczenie i ból. A nie wyobrażałam sobie, że może mnie tu nie być - tłumaczyła wyczerpana kobieta.

Wszyscy, którzy w sobotę chcieliby jeszcze dostać się do Sali Kolumnowej, muszą wstać w nocy i już o świcie być na Trakcie Królewskim.

Maria Pustuła (65 l.):
- Nawet dziesięć godzin czekania przez całą noc nie jest straszne, kiedy człowiek ma poczucie, że robi to z ważnego powodu. Ja takie mam i dlatego nie czuję zmęczenia

Marcin Słoczyński (17 l.):
- To nieprawda, że młodzi Polacy nie są patriotami. Ja przyjechałem do stolicy nie dlatego, że ktoś mi kazał, tylko dlatego, że miałem taką potrzebę

Justyna Jankowska (39 l.):
- Musiałam tu przyjść, żeby pożegnać Prezydenta, Jego żonę i wszystkich pracowników Kancelarii. Przecież ja Ich wybierałam i darzyłam wielką sympatią

Rafał Jankowski (14 l.):
- Razem z bratem chcieliśmy tu przyjść, nie trzeba było nas namawiać. Sami chcieliśmy oddać hołd Prezydentowi

 

Złóż kondolencje:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki