Zientarski kręci w obronie syna

2008-08-23 14:00

Choć do warszawskiej prokuratury zgłaszają się kolejni świadkowie, którzy są pewni, że to Maciej Zientarski (36 l.), rozpędzając pożyczone ferrari do szaleńczej prędkości, spowodował tragiczny w skutkach wypadek, to jego ojciec Włodzimierz (65 l.) wciąż go broni.

 - Nikt nie jest w stanie jednoznacznie określić, kto siedział za kierownicą - powiedział w wywiadzie dla jednego z kolorowych magazynów.

W koszmarnym wypadku zginął nasz redakcyjny kolega Jarek Zabiega ( 30 l.). - Nie wiadomo, ile razy się przy niej (kierownicy - przyp. red.) zmieniali. Ich obu wyrzuciło na pobocze. Jest wiele przekłamań - brnie Zientarski senior.

Dla prokuratury sprawa wygląda trochę inaczej: - Dwóch świadków zeznało, że ferrari prowadził Maciej Zientarski - powiedziała portalowi gazeta.pl prokurator Katarzyna Dobrzańska.

Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby sam Maciej rozwiał wszelkie wątpliwości. Niestety, zdaniem rodziny nie może zostać przesłuchany ze względu na stan zdrowia. - Nie pamięta ani wypadku, ani szpitala. A my mu nie przypominamy - powiedział w wywiadzie Włodzimierz Zientarski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki