Zima sparaliżowała Polskę

2010-01-11 3:00

Policjanci i służby ratownicze z niepokojem patrzą na słupek rtęci, który zaczyna błyskawicznie spadać. Dzisiejszej nocy ma być aż -20 stopni Celsjusza!

Wiele osób nie przeżyje tak niskich temperatur, które zabiły już 86 osób. Ostatnie ofiary - trzy osoby w województwie warmińsko-mazurskim i jedna  w lubelskim - zamarzły w weekend.  A to dopiero początek. Według synoptyków spadnie jeszcze więcej śniegu i będą silniejsze mrozy. Dla Polski oznacza to kompletny paraliż!

Zobacz, jak zima sparaliżowała Europę

Śnieżna nawałnica zniszczyła lokalne sieci energetyczne. W efekcie na południu Polski prądu nie miało 150 tys. rodzin. Awarie potrwają nawet kilka dni. Straż pożarna w całej Polsce interweniowała ponad 1400 razy, usuwając np. samochody blokujące drogi i powalone drzewa. Wczoraj w Lesznie (woj. wielkopolskie) przeciążony strop galerii handlowej omal nie runął na głowy klientów. Drogi są bardzo śliskie. Policja zanotowała aż 146 wypadków. Zginęło 9 osób, a 217 zostało rannych. Szpitale pękają w szwach za sprawą lawiny zgłoszeń związanych ze złamaniami. W samym tylko Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie w niedzielę do godziny 17.00 zgłosiło się ponad 100 osób, które po upadku na oblodzonym chodniku doznały złamań.

Niestety, prognozy synoptyków są złe. W połowie tygodnia nastąpi apogeum ataku zimy. W dzień słupki rtęci spadną aż do -20 stopni Celsjusza. Nocą będzie jeszcze zimniej.


Wieś odcięta od świata

Bużyska (woj. mazowieckie) to jedna z wielu miejscowości, które za sprawą śnieżnej nawałnicy zostały odcięte od świata. Wezbrane wody Bugu otoczyły tę liczącą 47 mieszkańców wieś, uniemożliwiając ludności dotarcie do pracy i szkół. Na pomoc uwięzionym ruszyło wojsko. Brygada saperów z Kazunia udostępniła specjalną amfibię, która ewakuowała mieszkańców, którym woda zniszczyła gospodarstwa. Amfibia kursuje regularnie, przewożąc ludzi przez zalane tereny.

Setki złamań rąk i nóg

Szpitale są oblężone przez pacjentów, którzy doznali złamań na oblodzonych chodnikach i ulicach. W samym tylko Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie do godz. 17.00 złosiło się ponad 100 osób, którym udzielono natychmiastowej pomocy medycznej. - Chciałem przejść przez ulicę, ale najpierw musiałem pokonać wysoką śniegową zaspę. Gdy chciałem ją przeskoczyć, poślizgnąłem się niefortunnie i upadłem. Mam złamanie nogi z przemieszczeniem - opowiada Marek Przybylski (28 l.) z Warszawy.

Unieruchomione i spóźnione pociągi

Mrozy i śniegi sparaliżowały kolej. Zerwana została m.in. trakcja elektryczna na trasie Warszawa - Kraków. Efekt - wszystkie pociągi na tej trasie stanęły. Tłumy pasażerów godzinami czekały na pociągi w Krakowie. Rekordowe, dziewięciogodzinne opóźnienia miały pociągi z Warszawy do Gdyni Głównej i z Krakowa-Płaszowa do Olsztyna. - Pociąg stoi już 6 godzin. Nie wiem, kiedy dojadę do Gdyni - mówi zdenerwowany Andrzej Snoch z Krakowa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki