Znany SKLEP ZAPŁACI za nazywanie "MĘSKĄ DZIWKĄ I PIER... POPAPRAŃCEM"

2012-11-30 12:51

18 tys zł. - takie zadośćuczynienie od sieci Netto dostanie były kasjer z jednego ze sklepów. Kierownik publicznie poniżał Ireneusza Muzalskiego, nazywał "męską dziwką i pedałem". Gej ze sprawą poszedł do sądu i wygrał, co w przypadkach dyskryminacji z powodu orientacji seksualnej zdarza się rzadko. - Wyrok przyjmujemy z pokorą - odpowiada Netto.

O sprawie pisze gazeta.pl. Jak podaje, Ireneusz Muzalski ma 44 lata. Jest po dwóch zawałach i operacji żołądka. Zmaga się z nadwagą i ma grupę inwalidzką. Z wykształcenia jest budowlańcem. Pracę przy kasie w Netto w Słubicach na granicy z Niemcami znalazł w 2009 r. Opowiada, że radził sobie dobrze. Znał niemiecki, co ułatwiało mu pracę.
Ale tamten czas to dla niego przykre wspomnienia.
Sam przyznaje, że ze swoją orientacją seksualną się nie obnosił, bo - jak mówi - "w Polsce lepiej się tym nie chwalić". - Ale ktoś rozpowiedział w sklepie. Na spotkaniu jedna z kierowniczek obwieściła: - A wiecie, że Iruś jest pedałem? Zaprowadziłem ją później do stoiska z rowerami i mówię: - To jest pedał, nie wygląda tak jak ja. Ale wieść się rozeszła - wspomina.

Najgorzej traktował go jednak kierownik. - Przy pracownikach i klientach nazywał mnie męską dziwką i pier... popaprańcem. Pytał, jak można było zatrudnić takiego pedała. Naigrywał się z mojej wagi, kazał sadzać grubą dupę na krześle. A ostatecznie mnie zwolnił - opowiada mężczyzna. Wielokrotnie obrażał Muzalskiego.
Po roku pracy mężczyzna dostał wypowiedzenie. Jak wspomina 44-latek, świat mu się zawalił, bo był dobrym pracownikiem. To znajomi doradzili mu, żeby poszedł do sądu. Nie miał pieniędzy na prawnika, więc przydzielili mi z urzędu.

Po procesie sąd Rejonowy w Słubicach uznał, że pracodawca miał prawo zwolnić Muzalskiego. Ale uznał też, że w słubickim Netto dochodziło do dyskryminacji. Zgodnie z wyrokiem sieć miała zapłacić mężczyźnie 4 tys. zł (wartość trzykrotnej pensji).
Muzalski odwołał się od wyroku a w sprawę włączyło się Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego. - Odszkodowanie za dyskryminację powinno być proporcjonalne i odstraszające. Domagaliśmy się większego zadośćuczynienia - mówi gazecie.pl Monika Wieczorek z PTPA.
Sąd Okręgowy w Gorzowie podniósł wysokość odszkodowania do 12 pensji - netto musi wypłacić mężczyżnie ze Słubic 18 tys. zł i pokryć koszta sądowe.

Krótko po ogłoszeniu wyroku, kierownik sklepu złożył wypowiedzenie. Zarząd Netto obiecał jak najszybciej wypłacić odszkodowanie.
44-latek nadal jest bezrobotny. - Złożyłem mnóstwo CV. Może teraz, po wyroku, będzie inaczej - przyznaje Muzalski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki