Funkcjonariusze Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego aż przetarli oczy ze zdumienia na widok zdezelowanego tico z uciętym dachem. I zatrzymali dziwoląga do kontroli. Bez trudu dostrzegli łyse opony i dziurawą karoserię, niesprawne zawieszenie, oświetlenie i hamulec ręczny, a także brak kierunkowskazów i pasów bezpieczeństwa!
Krzysztof B. tłumaczył swoje zakazane, a do tego nieudolne przeróbki marzeniem o posiadaniu kabrioletu. Fachowo też wyjaśnił brak rejestracji - miał być konsekwencją tego, że cacko jest nowym nabytkiem, toteż najzwyczajniej nie zdążył dopełnić urzędowych formalności. Inspektorzy błyskawicznie ustalili także, że kierowca już jakiś czas temu utracił prawo jazdy, bo wyczerpał limit punktów karnych. Skutek? Do domu wrócił piechotą z solidnym mandatem za motoryzacyjną samowolkę.
Zobacz: To prawdziwy rekord! Penis 45-latka z Niemiec waży... 4 kilogramy