Żywioł pochłania wszystko

2005-08-25 19:47

Potężna ulewa doprowadziła wczoraj do katastrofy w okolicach Andrychowa i Porąbki (Małopolskie). Całkowicie od świata odcięła przysiółek Wielka Puszcza, Targanice i Brzezinkę Górną. Pozrywała mosty, zalała domy. Południe Polski zalane jest wodą.

- To straszne. Woda mało mnie nie porwała z własnego domu - płacze Genowefa Wojewodzic. Starsza pani ma 77 lat. Nigdy czegoś takiego nie przeżyła.

Zaczęło się w nocy

W Targanicach zastajemy obraz nędzy i rozpaczy. Docieramy tu pieszo.

- Nie mamy chleba, od rana czekamy, aż ktoś się do nas przedostanie z towarem - mówi pan Wojtek. - To tragiczne chwile dla nas.

Droga biegnąca wzdłuż rozszalałego potoku jest zniszczona. Miejscami woda przelewa się na drugą stronę. Nie da się przejechać. Żywioł pozrywał większość małych mostków, odcinając od świata wiele przysiółków.

- Zaczęło się w nocy. Trzy godziny burzy i ulewy, jakiej tu nikt nie pamięta - mówi Barbara Grabska z Brzezinki Górnej. - Kilkumetrowa fala spadła na nas ze zbocza góry w środku nocy. To był koszmar.

Teraz ludzie porządkują, co się da. Sąsiad pomaga sąsiadowi. Straż tu jeszcze nie dotarła. Spotykamy jedynie GOPR-owców. Na Quadach przyjechali tu od strony odciętej Wielkiej Puszczy.

Wszystko zniszczone

- To prawdziwy dramat. Zniszczona jest sieć gazowa, telefoniczna, drogi - mówią ratownicy. Na pomoc czeka siedmiuset mieszkańców Wielkiej Puszczy. Przysiółek zasypała lawina błota i kamieni.

- Był jeden wielki huk - mówi Felicja Matyja. - Już myślałam, że po nas. Kamienie waliły z każdej strony. To cud, że żyjemy.

Wielkopolska zagrożona

Błotna lawina chciała zabrać dom Aleksandra Bizonia. - Byliśmy skazani tylko na siebie. Razem z żoną układaliśmy deski i głazy. Byle tylko powstrzymać te kamienie -mówi. Woda zniszczyła drogę. Ewakuowano 16 osób. Po południu dostarczono pierwszą żywność. Wieczorem do przysiółka dotarł lekarz GOPR-u.

Powódź dotknęła nie tylko Śląsk i Małopolskę. Ucierpiała też Wielkopolska. Zamknięto drogę Kalisz - Września i most drogowy na Warcie.

Fala powodziowa na Odrze nie powinna zagrozić ludziom, choć woda w Odrze w Opolu przekracza stan alarmowy o metr.

METEOROLOG: Wszystkiemu winien jest niż znad Karpat

To potężny niż z centrum nad Karpatami, niosący masy bardzo wilgotnego powietrza, powodujący niszczycielskie powodzie na zachodzie Europy, ściągnął też potężne ulewy nad Śląsk Cieszyński.

- Możemy jednak i tak mówić o szczęściu, bo znaleźliśmy się jedynie na krawędzi tego niżu - mówi Grażyna Bebłot z biura hydrologiczno-meteorologicznego katowickiego oddziału Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - Ten front się już rozmywa. Przez Polskę będzie się przemieszczał kolejny front ze strefą opadów, ale już mniej intensywnych.

W rejonie Cieszyna w ciągu dwóch dni na metr kwadratowy spadło 153,4 l deszczu!

- Tak obfite opady są rzadkością - mówi Grażyna Bebłot.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki