Reuters: Marco Rubio nakazał prowadzenie dyplomatycznej ofensywy przeciwko unijnemu "Aktowi o usługach cyfrowych"
Administracja prezydenta Donalda Trumpa ruszyła z zakrojoną na szeroką skalę kampanią przeciwko unijnemu Aktowi o usługach cyfrowych (DSA) – wynika z wewnętrznej noty Departamentu Stanu z 4 sierpnia, do której dotarła agencja Reuters. Dokument, podpisany przez sekretarza stanu Marco Rubio, instruuje amerykańskich dyplomatów w Europie, by zabiegali o zmianę lub uchylenie przepisów w rozmowach z rządami państw UE, biznesem i organizacjami społecznymi. Według noty, DSA wprowadza zbyt daleko idące ograniczenia wolności słowa pod pretekstem walki z dezinformacją. Waszyngton szczególnie krytykuje szeroką definicję „nielegalnych treści".
Amerykańska komisja sądownictwa oskarża Donalda Tuska o chęć cenzurowania internetu
Departament Stanu polecił ambasadom także gromadzenie informacji o tym, co uznają za przykłady cenzury, zwłaszcza dotykającej obywateli USA lub amerykańskie firmy. Dyplomaci mają monitorować przypadki m.in. procesów sądowych czy blokowania kont w sieci. Pod koniec lipca komisja sądownictwa Izby Reprezentantów opublikowała raport zarzucający DSA naruszenie wolności słowa. Jak podała Polska Agencja Prasowa, wskazano w nim m.in. na sytuację w Polsce, gdy w listopadzie 2024 r. Narodowy Instytut Badawczy NASK miał poprosić platformę TikTok o usunięcie wpisu kwestionującego ekologiczność i opłacalność aut elektrycznych. Komisja sądownictwa w Izbie Reprezentantów USA napisała o tym w swoim raporcie w lipcu tego roku. Fragment raportu mówi nawet wprost o Donaldzie Tusku:
"Dokumenty uzyskane dotychczas w toku nadzoru Komisji Sądownictwa ujawniły, że rząd Tuska jest skłonny podjąć próbę cenzurowania treści internetowych, z którymi się nie zgadza. Na przykład w listopadzie 2024 r. polski Narodowy Instytut Badawczy (NIB), działający w ramach Ministerstwa Cyfryzacji, zwrócił się do TikTok Inc. (TikTok) o usunięcie treści sugerujących, że „samochody elektryczne nie są ani ekologicznym, ani ekonomicznym rozwiązaniem” . NBI jest nadzorowany przez wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego, który jest odpowiedzialny za wdrożenie inicjatywy przewodniczącej UE Ursuli von der Leyen w ramach Tarczy Demokracji, mającej na celu „wykrywanie, śledzenie i usuwanie [rzekomo] kłamliwych treści online we współpracy z agencjami krajowymi”. Chociaż TikTok jak dotąd opierał się staraniom rządu Tuska o usunięcie tych treści, gotowość rządu Tuska do dążenia do usunięcia tych treści, a także działania rządu przeciwko jego przeciwnikom politycznym, budzą głęboki niepokój. Wysiłki rządu zagranicznego mające na celu usunięcie rzekomo kontrowersyjnych treści mogą bezpośrednio i pośrednio wpływać na globalną mowę online, w tym mowę amerykańską"
Bruksela odrzuca oskarżenia. Według władz Unii nie ma i nie będzie żadnej cenzury
Tymczasem Komisja Europejska odrzuca zarzuty USA. Rzecznik Thomas Regnier podczas briefingu w Brukseli podkreślił, że „wolność słowa to fundament Unii” i określił twierdzenia o cenzurze jako całkowicie bezpodstawne.
Na oficjalnej stronie Komisji Europejskiej czytamy: "Akt o usługach cyfrowych reguluje działanie pośredników internetowych i platform internetowych, takich jak platformy handlowe, sieci społecznościowe, platformy udostępniania treści, sklepy z aplikacjami oraz portale z ofertami podróży i zakwaterowania. Akt ma na celu przede wszystkim zwalczanie dezinformacji oraz nielegalnych i szkodliwych działań w internecie. Zapewnia on użytkownikom bezpieczeństwo, chroni ich podstawowe prawa oraz tworzy sprawiedliwe i otwarte środowisko platform internetowych".
W ramach DSA KE prowadzi obecnie postępowania przeciwko dziesięciu platformom cyfrowym, w tym amerykańskim gigantom: Instagramowi, Snapchatowi i X. Według Brukseli DSA ma chronić nieletnich przed pornografią i walczyć z "mową nienawiści", trudno jednak przecież powiedzieć, w jaki sposób krytyka motoryzacyjna podpada pod "dezinformację", która nie mieści się w granicach wolności słowa. Za taką dezinformację można uznać na przykład opublikowanie na platformie X sfabrykowanego filmu pokazującego płonący napis "Hollywood" i napisanie, że to słynne miejsce też ucierpiało podczas niedawnych pożarów w Los Angeles, podczas gdy w rzeczywistości nic takiego się nie wydarzyło i mimo ogromnej skali zniszczeń, akurat napis "Hollywood" ocalał. Taka sytuacja faktycznie miała miejsce na X i została wychwycona przez użytkowników jako fake w ramach "community notes". Tymczasem powiedzenie o autach elektrycznych, że koniec końców nie są ekologiczne ani ekonomiczne, to opinia i głos w ważnej społecznie dyskusji.