Dziki atakują Budapeszt. Podobnie jak w Polsce, pojawiają się na ulicach i przestają bać się ludzi
Są głodne, dorodne, ryją wszędzie i nikogo się nie boją! Mieszkańcy Budapesztu coraz częściej spotykają dziki na ulicach - informuje portal szeretlekmagyarorszag.hu. Stado kilkunastu osobników kręci się ostatnio w 12. dzielnicy, w okolicy parku Normafa. Zwierzęta nie tylko regularnie wchodzą na tereny zielone, ale też pojawiają się na ulicach – i, jak twierdzą świadkowie, nie da się ich już spłoszyć. Na nagraniach pokazanych na węgierskim portalu widać, jak dziki spokojnie przemierzają park, a potem przechodzą przez jezdnię tuż przed nadjeżdżającymi samochodami. „Są tak przyzwyczajone do bliskości ludzi, że nie biegają już po ulicy, lecz wygodnie truchtają” – dodaje strona szmo.hu.
ZOBACZ TEŻ: Dzik zabrał dziecku plecak w Gdyni! Dzikie harce w centrum i na Karwinach
Władze 12. dzielnicy ogłosiły, że w najbliższym czasie rozstawią specjalne pułapki
Jedna z mieszkanek, w rozmowie z RTL Híradó, opowiada, że w ciągu tygodnia naliczyła w pobliżu swojego domu aż 17 dzików. Zwierzęta rozkopują trawniki i niszczą roślinność w parku, co budzi rosnące zaniepokojenie okolicznych mieszkańców. Władze 12. dzielnicy ogłosiły, że w najbliższym czasie rozstawią specjalne pułapki – metalowe klatki z przynętą – w celu odłowienia zwierząt. Jak jednak podkreślają, na pierwsze efekty będzie trzeba poczekać miesiącami. Problem dzików w miastach nie jest nowy – podobne sytuacje odnotowano w ostatnich latach m.in. w Berlinie, Rzymie czy Barcelonie. Przyczyną jest rosnąca populacja tych zwierząt oraz łatwy dostęp do pożywienia w środowisku miejskim. Także w Polsce dziki są regularnie widywane na przykład na warszawskiej Białołęce.