Mariusz Wach z nowym tatuażem. Bokser "wydziarał" sobie podobiznę syna

2012-04-21 8:00

Mariusz Wach (27-0, 15 KO) wzbogacił się o kolejny tatuaż. Pomysł nowego rysunku na ciele jest wyjątkowy... Na lewej piersi pojawiła się podobizna jego synka – Oliwiera, którego bokser – ze względu na rozwój kariery w USA – widuje rzadko. Dlaczego taki tatuaż i co o tym pomyśle sądzi żona Mariusza, Marta Zielińska?

„SE”: – Skąd pomysł na tatuaż Oliwerka i dlaczego w tym miejscu?

Mariusz Wach: – Motywy tatuaży mają być oryginalne i niepowtarzalne. Ja wiem, że już nikt na świecie nie będzie miał takiego samego. A dlaczego to miejsce? Bo zawsze będę miał go blisko serca, niezależnie ile kilometrów jestem od niego.

Kto wybrał imię Oliwier?

Mariusz: – Wybraliśmy je razem z Martą. Przyznaję, że troszkę to nam zajęło...

Jak Marcie spodobał się pomysł właśnie takiego tatuażu?

Mariusz: – Marta jest już przyzwyczajona do moich tatuaży, więc jak jej powiedziałem, że będę robił sobie kolejny i jeszcze Olusia, to była bardzo szczęśliwa. Ale był problem z wybraniem fajnej fotki, bo nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za  ten wybór.... Więc musiała być podjęta męska decyzja przeze mnie.

Co tato Mariusz przywozi Oliwierkowi jak wraca do Polski?

Mariusz: – Zawsze kupuję mu ubranka, bo tutaj są naprawdę fajne ciuszki dla dzieciaków.

Marto, powiedz jak się poznaliście i skąd wiedziałaś, że Mariusz to ten „jedyny”?

Marta Zielińska: – Poznaliśmy się w Warszawie, jakieś 8 lat temu. Ja pracowałam tam w firmie Vera Gold, a on amatorsko boksował. Poznała nas osoba trzecia. Wiem, że to na niego czekałam całe życie od pierwszego spotkania. Czułam to po prostu.

Jak znosicie wielomiesięczne rozłąki? Jak wtedy spędzacie święta?

Marta: – Kiedyś było mi ciężko jak wyjeżdżał na miesiąc, dwa. Byłam sama. Teraz jest Oliwierek i nie myślę o głupotach… codziennie rozmawiamy na Skypie, widzi małego, jak rośnie i świetnie się dogadują, mały już rozumie wszystko. Mariusz teraz wyjeżdża na pół roku, ale warto czekać, bo spełnia swoje marzenia i pracuje też po to, by dziecku niczego nie brakowało. Bywa, że nie ma go na święta, ale taką ma pracę. Ja to doceniam.

Czy Oliwierek ogląda tatę w telewizji i jak reaguje na boksowanie taty?

Marta: – Oliwierek ma w genach sport! Ostatnio był na treningu ze mną, tam gdzie Mariusz prowadzi swoją szkółkę... Na początku trener dał mu piłkę, ale jak mały zobaczył gdzie są rękawice, to świetnie się zaprezentował w ringu!!! Mariusz to widział na Skypie. Oliwierek jak ogląda tatę w tv to bardzo przeżywa: krzyczy, gada po swojemu, bo ma zaledwie półtora roku. To jest niesamowity widok i to jak wyjmuje Mariusza rękawice, sam zakłada i boksuje... i to bardzo ładnie. Jakby ktoś nie wierzył – mam nagrania! Lubi też kopać piłkę i uwielbia kąpiele, ale dzień zaczyna i kończy tak jak tata!!!

Jakaś zabawna historia z waszego wspólnego życia, śmieszny prezent, niespodzianka, czym ciebie Mariusz zaskoczył?

Marta: – Najśmieszniejsza nasza historia to jak zaczęłam rodzić… Po południu Mariusz spał przed treningiem i ja położyłam się obok, wtedy zaczęło się… Najśmieszniejsze było to, że ja zaczęłam się pakować do szpitala, a Mariusz na trening!!! Zwariował, nie wiedział jak ma się zachować, ale ostatecznie był przy narodzinach. A czym mnie zaskoczył? Hmm... np. tym, że zrobił sobie tatuaż z wizerunkiem synka...

Rozmawiała: Joanna Maj

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki