Masakra w Norwegii. Oficjalne dane: 91 zabitych w Oslo i na wyspie Utoya

2011-07-23 15:42

Norweskie władze podały oficjalny i chyba już ostateczny bilans tragedii w Oslo. W ataku bombowym w dzielnicy rządowej zginęło 7 osób, a w strzelaninie na wyspie Utoya aż 84. Policja zatrzymała już podejrzanego o dokonanie obu tych zamachów, 32-letniego Norwega Andersa Behringa Breivika.

Prawdziwy horror rozegrał się na położonej u wybrzeży Oslo wyspie Utoya, gdzie przebywało kilkaset osób - głównie uczestników zjazdu młodzieżówki socjaldemokratycznej Partii Pracy. Zamachowiec przebrany w policyjny mundur z zimną krwią strzelał do kolejnych osób.

Według relacji świadków, Anders Behring Breivik prosił ludzi, by podeszli do niego i wtedy otwierał ogień. Podobno po oddaniu pierwszego strzału "dla pewności" strzelał po raz drugi w głowę ofiary. - Aby nie zginąć, udawaliśmy martwych - opowiadają ci, którzy przeżyli.

 

Wyspa Utoya była rajem, jest piekłem

Wyspa Utoya była do wczoraj ulubionym miejscem weekendowych wypadów Norwegów. - Do tej pory kojarzyła mi się z rajem. Teraz będzie dla nas piekłem - powiedział premier Norwegii Jens Stoltenberg.

Sam premier, wywodzący się zresztą z Partii Pracy, zapowiedział też, że mimo ogromu tej tragedii Norwegia się nie zmieni. - Nie damy się zastraszyć - oświadczył szef norweskiego rządu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki