„To było jak scena z przerażającego filmu!” - mówią świadkowie wielkiej eksplozji, do jakiej doszło w niedzielny wieczór w brytyjskim Leicester. Polskimi delikatesami przy Hinckley Road wstrząsnął wybuch, który doszczętnie zniszczył cały budynek, również znajdujące się nad sklepem mieszkania. Cztery osoby zginęły, cztery są ranne.
ZOBACZ TEŻ: PILNE! Wybuch polskiego sklepu w Leicester. Strażacy walczą z ogniem
Na szczęście jak wynika z informacji, która pojawiła się wczoraj koło południa na stronie internetowej sklepu, żadna z dwóch Polek, które pracowały w delikatesach, nie zginęła ani nie została ranna. Właścicielem delikatesów był Kurd i to on może być wśród ofiar tragedii, pracował na wieczornej zmianie. Policja wyklucza, by zdarzenie miało charakter terrorystyczny, w sklepie mogło dojść do wybuchu gazu.