Nie dość, że zmienią mu płeć, to jeszcze zapłacą pół miliona dolarów

2012-09-20 8:00

To wydarzenie bez precedensu. Robert Kosilek (62 l.), który odsiaduje karę za zamordowanie w 1990 r. żony nie tylko uzyskał prawo do operacji zmiany płci, która będzie kosztowała około 20 tys. dolarów. Będzie również zwolniony z opłat prawnych procesu sądowego, które wynoszą pół miliona dolarów. A ponieważ koszty operacji i procesu ktoś zapłacić musi – zrobią to podatnicy z Massachusetts.

Jak podaje agencja AP, kontrowersyjny wyrok zapadł w sądzie federalnym w Bostonie.
Robert Kosilek przyszedł na świat w Chicago. Od dziecka cierpiał na zaburzenia tożsamości płciowej. Jako młody mężczyzna poślubił swą terapeutkę z centrum leczenia uzależnień. Żonę udusił w 1990 roku, po tym jak przyłapała go, kiedy zakładał jej odzież. Za zabójstwo został skazany na dożywocie, bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie.

Kosilek czując się źle, jako mężczyzna w 1993 roku zmienił swoje imię na Michelle, ale na więcej zmian władze więzienia nie chciały mu pozwolić. Teraz w liczącym 126 stron uzasadnieniu sędzia Mark Wolf uznał, że Departament ds. Więziennictwa stanu Massachusetts złamał prawo odmawiając 12 lat temu Kosilkowi przeprowadzenia operacji zmiany płci. Dopiero wieloletnia batalia sądowa zakończyła się zwycięstwem mordercy. W świetle prawa więc Departament ds. Więziennictwa musi zapewnić operację zmiany płci i pokryć koszty procesów sądowych.
Sędzia Wolf uznał, odmowa przeprowadzenia zabiegu byłaby pogwałceniem konstytucyjnych praw Kosilka, który w 2008 roku przeszedł już hormonalną terapię zmiany płci.

Kosilek jest pierwszym więźniem w USA, który zmieni płeć na koszt podatników.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki