Pastor z Detroit urządził awanturę w kościele, bo parafianka dała za mało na tacę
Temu pastorowi fragment Biblii o wdowim groszu chyba na chwilę wyleciał z głowy! Publiczna perora pewnego protestanckiego duchownego z Detroit w USA została hitem internetu. Wielu nie kryje oburzenia chciwością i bezczelnością Marvina Winansa. Szokujące zdarzenia miały miejsce podczas wydarzenia w świątyni Perfecting Church zwanego "Dniem Dawania". Chodziło tutaj nie o żadne dobre uczynki, a o kasę. Sporo kasy. Bo duchowny zażyczył sobie wcześniej, by każdy parafianin podarował mu po... dwa tysiące dolarów na budowę nowej świątyni. Wielu zacisnęło pasa i wysupłało tę pokaźną kwotę na rozkaz duchowego pasterza. Ale pewna kobieta nie dała rady. Kiedy pastor zobaczył, że dała mu tylko 1200 dolarów, wpadł w szał!
ZOBACZ TEŻ: Takie są zarobki księży. Pensja to nie wszystko, dodatkowe kwoty robią wrażenie
„Nie o to cię prosiłem!”. Parafianka dostała groźby, teraz tłumaczy pastora
„Ja, Roberta McCoy, obdarowuję z wiarą i jednoczę się z wizją Perfecting Church, siejąc ziarno o wartości 1000 dolarów, plus 235 dolarów w postaci błogosławieństw, które przyjdą do wszystkich w tym uczestniczących” – odczytała wzniośle McCoy przed całym zgromadzeniem. Wtedy pastor jej przerwał. „Jeśli macie tysiąc plus tysiąc...” – zaczął mówić zdenerwowany, podczas gdy parafianka obiecywała, że „popracuje nad zdobyciem” pozostałych 800 dolarów. „Nie o to cię prosiłem!” – mówił nieugięty Winans, wywołując poruszenie i szmery wśród wiernych. Gdy wideo obiegło świat, parafianka zaczęła bronić pastora, wyznając jednocześnie, że po publikacji nagrania otrzymywała internetowe groźby! „Absolutnie mnie nie zganił. To jest różnica. Pastor wydał instrukcje dotyczące linii, którymi należy się kierować” – powiedziała wierna Roberta McCoy, dodając jednak, że poza kamerami pastor ją przeprosił, a on w wywiadzie dla ABC7 tłumaczy, że od dwudziestu lat ma kłopoty z dokończeniem budowy nowego kościoła i musi przecież zebrać na ten cel 23 miliony dolarów.