Auschwitz-Birkenau - niemiecki obóz koncentracyjny

i

Autor: East News Auschwitz-Birkenau - niemiecki obóz koncentracyjny

Proces 93-LETNIEGO SS-MANA! 5230 ofiar? "Niczego NIE ROZPOZNAJĘ"

2019-10-19 10:21

W Hamburgu odbył się proces w sprawie 93-letniego Brunona D. Mężczyzna jest oskarżany o poważną zbrodnię - przyczynienie się do śmierci aż 5230 więźniów w latach 1944–1945 w obozie Stutthof niedaleko Gdańska. Według aktu oskarżenia D. popierał "podstępne i okrutne zabijanie zwłaszcza żydowskich więźniów".

93-letni Bruno D. był strażnikiem w 1. kompanii tzw. Oddziałów Trupiej Czaszki - specjalnych jednostek zajmujących się zarządzaniem i służbą wartowniczą w niemieckich obozach koncentracyjnych. 

Mężczyzna oskarżany jest o przyczynienie się do śmierci ponad 5 tys. osób. 

Mężczyzna miał dopuścić się zbrodni w latach 1944-45. Wówczas był zaledwie 17-letnim młodzieńcem, ale i tak jego czyny mrożą krew w żyłach.

Według prokuratury Bruno D. popierał "podstępne i okrutne zabijanie zwłaszcza żydowskich więźniów", będąc "trybikiem w morderczej maszynie".

 

Egzekucje były wykonywane w sposób systemowy, poprzez strzał w szyję. Niemcy wykorzystywali do tego specjalne pomieszczenie, gdzie wprowadzano ludzi pod pretekstem zmierzenia wzrostu.

Niczego nie świadome ofiary stawały pod miarką, za którą była ukryta mała komórka. Tam za spust pistoletu pociągał niewidoczny dla osób w pokoju esesman.

Więźniowie byli również eksterminowani w krematoriach, przez powieszenie czy rozstrzeliwanie.

Podczas procesu prokurator pokazywał zdjęcia obozowego pokoju do szybkiej egzekucji z zaskoczenia.

- Czy poznaje pan po latach te rzeczy? - pytała sędzia. - Niczego nie rozpoznaję - wypierał się były esesman. 

Niemiec po wojnie wiódł spokojne i szczęśliwe życie. Pracował jako piekarz, w 1955 ożenił się z byłą strażniczką obozu koncentracyjnego. W kolejnych latach przeprowadził się do Hamburga. W tym właśnie mieście będzie musiał zmierzyć się z demonami ze swojej przeszłości.

Jak na ironię, najstarszy sądzony esesman zeznaje przed sądem dla nieletnich. W momencie popełnienia swoich zbrodni miał raptem 17 lat.

W trakcie procesu pod budynkiem sądu zebrała się grupa neonazistów. Jak zapewnia rzecznik policji, wznoszone przez nich hasła nie miały znamion czynu zabronionego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki