Koszmar wydarzył się w czwartek w Delaware w Stanach Zjednoczonych. O godz. 10.30 służby zostały poinformowane, że w jednym z przedszkoli dziecko nie oddycha. Ratownicy udali się na miejsce. Próbowali ratować dzieciątko, ale nie dawało żadnych oznak życia. Zabrali je do szpitala. Lekarze przez długi czas reanimowali dziewczynkę. Ale nie udało jej się uratować. Zmarła w szpitalu. Policja rozpoczęła śledztwo.
Ustalono, że do śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Głową podejrzaną stała się Dejoynay M. Ferguson. To ona tego dnia opiekowała się dziewczynką. Śledczy ustalili, że za tragedie odpowiedzialna jest 19 -latka. Kobieta założyła lateksową rękawiczkę i zasłoniła jej nos i usta. Wszystko nagrało się na kamery.
Kiedy niemowlę przestało oddychać odłożyła je do kołyski. Następnie po 20 minutach powiadomiła kierownika placówki, że dziecko nie oddycha.
Ten powiadomił służby. Funkcjonariusze zabrali kobietę na przesłuchanie. W trakcie przesłuchania kobieta przyznała się do winy. Zeznała, że zabiła dziewczynkę, bo ta nie przestawała płakać.