Przesunęli ślub, żeby zdążyć przed śmiercią synka

2013-08-05 15:14

Dla Christine Swidorsky i jej ukochanego Seana Stevensona dzień, który miał być najpiękniejszym i najszczęśliwszym w ich życiu, na zawsze będzie smutny... Para z Pensylwanii musiała przyśpieszyć o rok datę ślubu. Powodem decyzji nie były jednak sprawy finansowe czy zawodowe. Zrobili to, ponieważ dowiedzieli się od lekarzy, że ich synek ma przed sobą zaledwie kilka tygodni życia.

- To spadło na nas jak grom z nieba. Nie mogliśmy zrobić inaczej. Płacząc, dzwoniliśmy do rodziny i najbliższych przyjaciół, by powiedzieć im o zmianach planów. Były łzy, ale też uśmiech, bo pomyśleliśmy, że chociaż tyle jest nam dane... Że będziemy mogli z naszym synkiem spędzić najważniejszy dzień. I każda rocznica ślubu będzie nam przypominać, jakim wspaniałym darem był dla nas w tym krótkim życiu - mówili lokalnej stacji telewizyjnej Christine Swidorsky i Sean Stevenson. Dodali, że wielu rodziców nie miało takiej szansy jak oni... Christine i Sean poznali się w 2007 roku, krótko po tym, jak jej matka zmarła na raka piersi. Ona była ostrożna, ponieważ ciągle nosiła w sercu ranę po poprzednim związku, z którego miała córkę Isabellę. -Ale Sean się nie poddał. Nie tylko wytrwale walczył o moje uczucia, lecz także zmienił całe moje życie i podejście do niego. W końcu zdaliśmy sobie sprawę z tego, że razem jesteśmy lepsi, tworzymy całość i nic nie jest w stanie tego zmienić - wspomina Christine. Sean konsekwentnie dążył do tego, by oboje, a właściwie we troje byli rodziną. Tak też się stało. Zamieszkali razem. Sean traktował córkę Christine jak swoją własną. Oboje od samego początku, kiedy zamieszkali razem, marzyli o ślubie.

Plany się nieco odłożyły w czasie, kiedy Christine zaszła w ciążę i 22 października 2010 roku urodziła synka Logana. Poród był przedwczesny i chłopczyk przyszedł na świat z różnymi schorzeniami. Jakby tych nieszczęść było mało, krótko po pierwszych urodzinach Logana lekarze stwierdzili, że ma leukemię. Niestety, wtedy jeszcze nie zdawali sobie sprawy z tego, jak bardzo agresywną. Rodzice nie podejrzewając, że jeszcze coś gorszego może spotkać ich synka, zaplanowali datę ślubu na lipiec 2014 roku. Niestety, pod koniec lipca lekarze zadzwonili do Christine i Seana z przerażającą dla młodych rodziców diagnozą: - Wasz synek ma przed sobą dwa do trzech tygodni życia... Nie zastanawiali się długo. Nie wyobrażali sobie, że Logana nie będzie w najważniejszym dniu ich wspólnego życia. W sobotę wzięli ślub. Poza nowożeńcami podczas uroczystości najważniejszą rolę odegrał w nim malutki Logan, który był ich świadkiem. Ubrany w garniturek na rękach babci patrzył, jak rodzice składają sobie przysięgę wierności i miłości... Ze względu na stan zdrowia chłopczyka cała ceremonia została skrócona do 12 minut. Ale - jak mówią rodzice i wszyscy, którzy w niej uczestniczyli - w sercach będzie trwać i pozostanie na zawsze...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki