Śmierć Polki w Egipcie. TYLKO U NAS. Wiemy co działo się z Magdą tuż przed śmiercią! Relacja rodziny

2017-05-08 12:13

Rodzina i przyjaciele Magdaleny Ż., która w zagadkowy sposób zginęła w Egipcie opowiedzieli korespondentom Super Expressu, jak wyglądały wydarzenia poprzedzające tę tragedię. Wszyscy jednogłośnie twierdzą, że dziewczyna nie miała żadnych problemów psychicznych. Wiadomo też, że jej problemy zaczęły się już pierwszej nocy po zakwaterowaniu w egipskim kurorcie - 26 kwietnia.

Jak dowiedział się korespondent Super Expressu przebywający w Egipcie, 26 kwietnia przerażona Magda zadzwoniła ok. 3 w nocy do swojego chłopaka Markusa, mówiąc mu, że ktoś chodzi po jej pokoju. Markus poinformował o tym recepcję, a pracownicy hotelu mieli sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.

Następnego dnia Magda zadzwoniła do przyjaciół i Markusa. Mówiła im, żeby jak najszybciej przylecieli po nią i ją zabrali z Egiptu. - Magda bardzo dziwnie mówiła, właściwie bełkotała. Nie można się było z nią dogadać - wspomina nam przyjaciel dziewczyny.

Śmierć Polki w Egipcie: Rodzina zwraca się z prośbą do Prokuratury Krajowej

Kolejnego dnia rodzina i przyjaciele nabrali pewności, że Magdzie mogła stać się krzywda. Skontaktowali się z rezydentem oraz z Polką, która mieszka w pokoju obok. Wtedy dowiedzieli się, że właśnie karetka zabrała Magdę do szpitala.

Tam jednak dziewczyna nie chciała zrobić sobie badań. Rozmawiała z przyjaciółką przez telefon i mówiła, że jest ciągle nagrywana. Ostatecznie wróciła do hotelu, gdzie spędziła noc pod opieką sąsiadki. Następnego dnia jednak nie było już żadnego kontaktu z Magdą - nie odbierała telefonów od nikogo. W końcu udało się do niej dodzwonić i rodzina mogła ją poinformować, że kupili jej bilet na samolot i następnego dnia (29 kwietnia) ma wrócić do Polski.

Rutkowski przekazuje WSTRZĄSAJĄCE szczegóły w sprawie śmierci Polki w Egipcie

Na lotnisku doszło do dziwnych wydarzeń. Magda rzekomo nie została wpuszczona do samolotu, z uwagi na stan zdrowia. - Ale z relacji kobiety, która widziała całą sytuację wiemy, że nie było tam żadnego lekarza. Magda słaniała się na nogach i była prowadzona po budynku przez kilku mężczyzn - opowiada SUper Expressowi przyjaciel dziewczyny. W efekcie znowu trafiła do szpitala, gdzie ponownie odmówiła leków i badań. Opuściła szpital, ale hotel, w którym dotąd mieszkała, nie chciał jej już przyjąć.

Tak wygląda hotel, w który mieszkała Magdalena Ż. [ZDJĘCIA] Śmierć Polki w Egipcie.

Następnie Magda rozmawiała z Markusem (właśnie ta rozmowa została nagrana i zamieszczona w internecie) i prosiła, żeby ją zabrał do Polski. Była przerażona, nie potrafiła powiedzieć co się jej stało. - Tego dnia rezydent zadzwonił do nas i powiedział, że Magda straciła przytomność w samochodzie. - dowiaduje się nasz korespondent. Znowu została zawieziona do szpitala. Podano jej tam glukozę i usnęła. Ok. 3 w nocy w niedzielę rezydent zadzwonił do rodziny i poinformował, że dziewczyna wyskoczyła przez okno. Została przetransportowana z Marsa Alam do szpitala w Hurghadzie. Tam dotarł przyjaciel wysłany z Polski przez Markusa. Poinformował rodzinę, że stan Magdy jest stabilny i że można ją przetransportować do Polski. Jednak, jak utrzymują bliscy Magdy, firma ubezpieczeniowa nie chciała zorganizować transportu. Członkowie rodziny próbowali więc załatwić przelot na własną rękę. Niestety nie zdążyli. Ok. godz. 19 dostali informację, że Magda już nie żyje.

Na bieżąco monitorujemy sprawę tajemniczej śmierci Magdaleny Żuk. Nasz korespondent przebywający w Egipcie przekazuje informacje, które mogą pomóc w ustaleniu przebiegu wydarzeń. Będziemy informować o kolejnych ustaleniach.

Zobacz: Śmierć Polki w Egipcie. Rezydent znany wśród turystek. Ujawniają SZOKUJĄCE fakty

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki