Donald Trump zatańczył na lotnisku w Malezji. Potem przywódcy Kambodży i Tajlandii podpisali porozumienie pokojowe
Donald Trump przyleciał w miniony weekend do Malezji, żeby towarzyszyć przywódcom Kambodży i Tajlandii w porozumienia. Podkreślił, że doszło do tego po jego groźbie wstrzymania umów handlowych z tymi państwami. Zanim doszło do podpisania dokumentów, Trumpa powitał na lotnisku premier Malezji. Gdy prezydent Stanów Zjednoczonych wysiadł z samolotu, zobaczył nie tylko przez premiera Anwara Ibrahima, ale i ludowy zespół w tradycyjnych strojach. Gdy Trump usłyszał malezyjską muzykę, zaczął tańcować na oczach całego świata, a premier Malezji dołączył do niego. Trump unosił pięść w górę w triumfalnym geście, wykonując rytmiczne kroki.
ZOBACZ TEŻ: Pierwszy taniec pierwszej pary! Tak Donald Trump i Melania świętowali zaprzysiężenie
Kambodżańskie media państwowe przedstawiają wydarzenie jako „historyczny pokój z Kuala Lumpur”, a premier Hun Manet dziękował Trumpowi za jego „zdecydowane przywództwo” i „niestrudzone wysiłki na rzecz pokoju”. Jednak przedstawiciele Tajlandii są bardziej oszczędni w słowach, określając porozumienie jako „wspólną deklarację o stosunkach dwustronnych”, unikając określenia „porozumienie pokojowe”. Podczas tej samej ceremonii USA podpisały dwie oddzielne umowy gospodarcze: z Kambodżą o handlu wzajemnym, z Tajlandią o współpracy w zakresie minerałów, które mają znaczenie dla amerykańskiego przemysłu.
O co chodzi w sporze między Kambodżą a Tajlandią?
Spór o granicę kambodżańsko-tajlandzką ma korzenie sięgające 1907 roku, gdy ówczesny Syjam (dawna nazwa Tajlandii) i kolonialna Francja, która kontrolowała Kambodżę, wytyczyły granicę na długości ponad 800 kilometrów. W kolejnych dekadach Tajlandia wielokrotnie kwestionowała przebieg granicy, szczególnie w rejonie świątyni Preah Vihear, gdzie w 2011 roku również doszło do starć zbrojnych. Obie strony wielokrotnie zawierały zawieszenia broni – często krótkotrwałe. Lipcowa eskalacja 2025 roku była jednak najpoważniejsza od ponad dekady.