Donald Trump wszedł na dach Białego Domu, żeby omawiać remonty i przebudowy. Żartował o... broni nuklearnej
Odkąd Donald Trump ponownie pojawił się w Białym Domu, intensywnie przerabia prezydencką siedzibę na swoją modłę. Niedawno ogłosił, że zamierza stworzyć tam wielką, złotą salę balową, bo jest zdania, że urządzanie przyjęć w specjalnych namiotach w ogrodzie nie jest wystarczająco reprezentacyjne. Na wizualizacjach widać przepych typowy dla gustów Trumpa. Sala balowa ma zostać ukończona przed końcem jego kadencji. Trump przerobił też ogród różany, wylewając beton, tak by nie trzeba było brodzić w błocie, zwłaszcza na szpilkach. Żeby przeprowadzić inspekcję postępów tych wszystkich przedsięwzięć, prezydent osobiście zagląda w każdy kąt. A teraz wszedł nawet na dach! Zdumieni reporterzy zauważyli Donalda Trumpa na dachu zachodniego skrzydła Białego Domu w towarzystwie agentów Secret Service. „Panie Prezydencie, co pan tam robi?” - pytano.
ZOBACZ TEŻ: To on będzie kolejnym prezydentem USA? Trump wskazał faworyta
„Co próbuje Pan zbudować?”. Trump żartował: „Pociski rakietowe, Pociski nuklearne”
„Chciałem tylko trochę się przejść” – odkrzyknął dziennikarzom prezydent. „Co pan chce zbudować?” - pytano dalej, a Trump odpowiadał, że będzie to "coś pięknego", i "pasującego do sali balowej, która jest po drugiej stronie”. "Po prostu jeszcze więcej sposobów na wydawanie moich pieniędzy na kraj Wszystko, co robię, jest finansowane przeze mnie” – podkreślał. Nie chciał powiedzieć, czy chodzi o dobudowanie piętra w miejscu, gdzie stał na dachu. „Co próbuje Pan zbudować?” - nie ustępował jeden z reporterów. „Pociski rakietowe, Pociski nuklearne” – żartował Trump, wykonując gest mający imitować wystrzelenie rakiety. Potem wrócił do środka Białego Domu.