Oskarżenia wobec księcia Andrzeja są niezwykle poważne, a wręcz przerażające, on sam wije się jak piskorz i obiecuje współpracę z organami ścigania, a potem tej współpracy nie podejmuje. Ale dla nowojorskiej prokuratury, dla której syn królowej jest "person of interest" w sprawie zmuszania nieletnich do seksu, najwyraźniej nie ma świętych krów. A przynajmniej pojawiła się na to szansa. Jak pisze "Daily Mail", śledczy ze Stanów Zjednoczonych wysłali jakiś czas temu oficjalne pisma w sprawie syna królowej Elżbiety II do brytyjskich władz. Chcą pomocy Londynu w zmuszeniu księcia Andrzeja do zeznawania przy pomocy "mutual legal assistance treaty" (MLAT), umowy, w ramach której państwa współpracują ze sobą w sprawach kryminalnych. A ta jest bardzo kryminalna, zwłaszcza w świetle nowych wyznań kobety, która jako nieltnia miała paść ofiarą Andrzeja i handlarzy ludźmi.
NIE PRZEGAP: To ona jest najpiękniejsza w rodzinie królewskiej! Kate i Meghan zrzedły miny
NIE PRZEGAP: KONIEC ewakuacji z Afganistanu! Talibowie ogłaszają "pełną niepodległość"
Jak twierdzi Virginia Giuffre, 20 lat temu, jako 17-latka została trzykrotnie zmuszona do uprawiania seksu z księciem Andrzejem, zarówno w USA, jak i w Londynie. Zwerbowali ją pedofil Jeffrey Epstein i jego wspólniczka Ghislane Maxwell. Najpierw sugerowali spotkania z zamożnymi i wpływowymi panami zarówno 17-letniej Virginii, jak i jej młodszym koleżankom, a w razie sprzeciwu mieli grozić im nawet śmiercią lub okaleczeniem. Andrzej sfotografował się z Virginią, obejmując ją w pasie, dziś twierdzi, że zdjęcie jest fotomontażem, choć ekspertyzy brytyjskich mediów wykazał autentyczność fotografii. Syn królowej twierdzi, że jest niewinny, ale nie przyjął propozycji jednego z dziennikarzy, który proponował badanie wariografem na żywo w telewizji, nie zaczął też współpracy z nowojorską prokuraturą ani nie pozwał oskarżającej go o przestępstwa kobiety. Po serii żenujących i niespójnych tłumaczeń po prostu nabrał wody w usta.