Chłop musi mieć paszport

Chciałaby przywitać Nowy Rok za granicą, a Maksymiuk ma zakaz opuszczania kraju.

- Będę chyba musiała pojechać z kimś innym - wyznaje "Super Expressowi". - Zresztą jak dotąd Janusz nigdzie mnie nie zaprosił.

Czyżby burzliwa przyjaźń byłych posłów Samoobrony dobiegała końca?

Tuż przed świętami wrocławska prokuratura postawiła prawej ręce Andrzeja Leppera dwa zarzuty. Maksymiuk jest podejrzany o działanie na szkodę wierzycieli i złożenie fałszywego oświadczenia majątkowego. Nic więc dziwnego, że nie w głowie mu sylwestrowe szaleństwa. Lewandowska nie wierzy jednak w winę swojego bohatera. - Rozmawiałam z nim tuż po przesłuchaniu. Był spokojny. Wierzę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. To pewnie jakaś kolejna sensacyjna historia - przekonuje gwiazda Samoobrony.

Tegoroczne święta Sandra spędziła z babcią i dziadkiem w Jeleniej Górze. Nie zapomniała jednak o świątecznym upominku dla swojego "generała".

- Zastanawiałam się nad kupnem skórzanego albumu. Chciałam, by zapisywał nie tylko wspomnienia, ale też karty historii - uśmiecha się była posłanka. Ostatecznie albumu nie kupiła. - Na pewno jednak podaruję mu jakiś drobny upominek, który utrwali mnie w jego pamięci. Może butelkę dobrego alkoholu - ucina.

Historia pewnej znajomości

O burzliwej przyjaźni Sandry Lewandowskiej i Janusza Maksymiuka stało się głośno, kiedy w "Super Expressie" ujawniliśmy ich zdjęcia z urlopu w Egipcie. O piersiach pięknej posłanki, która w stroju topless smarowała owłosione ciało 60-letniego posła, mówiła cała Polska. I choć oboje zarzekali się, że to tylko przyjaźń, wielu wiedziało swoje. Czy przyjaźń przetrwa trudne chwile? W końcu podejrzany Janusz M. to nie to samo, co pan poseł Janusz Maksymiuk, jeden z liderów trzeciej partii w Sejmie i prawa ręka wicepremiera rządu...