Gorąco tak, że aż nie da się oddychać. Słońce pali niemiłosiernie, ale nikt się tym nie przejmuje. Na skrawku ziemi wydartej dżungli piłkarze w strojach Groclinu rozgrywają kolejny zacięty mecz. Czy to fatamorgana prezesa Drzymały? Nie! Nieopodal równika biało-zielone stroje klubu z Grodziska robią prawdziwą furorę.
Zbigniew Drzymała, prezes Groclinu, już kilka razy groził, że przeniesie swój klub do innego miasta. Mówiło się o Szczecinie, Wrocławiu, Poznaniu, ale jak na razie jedynym miejscem poza Grodziskiem, gdzie gra Groclin, jest maleńka wioska w Tanzanii, Butiamia.
Szybka pomoc z Grodziska
Czyżby Drzymała otworzył w Tanzanii szkółkę piłkarską? Odpowiedź jest inna, choć nie mniej oryginalna. W tym miejscu swoją misję katolicką pełni ojciec Maciej Braun ze Zgromadzenia Księży Chrystusowców. Ojciec Braun to rodowity grodziszczanin, od dziecka kibicował piłkarzom Dyskobolii. Po wyjeździe na misję nie zapomniał o swojej piłkarskiej pasji. Widząc panującą w Butiamii biedę, poprosił o pomoc prezesa Groclinu. Zbigniew Drzymała niemal natychmiast wysłał stroje piłkarskie.
- Dzięki życzliwym ludziom udało się wyrównać kawałek ziemi i zrobić boisko z prawdziwymi bramkami - mówi ojciec Braun.
Dzięki polsko-tanzańskiej współpracy w Butiami funkcjonuje drużyna piłkarska, w większości złożona z ministrantów tamtejszej parafii.
Chłopcy z Tanzanii dziękują Polakom
- Ci chłopcy są naprawdę dumni, że grają w koszulkach I-ligowego klubu z Polski. Dla mnie ich uśmiech to najlepsza nagroda za to, że podjąłem się załatwienia strojów - mówi ze wzruszeniem Braun. - A jako grodziszczanin jestem dumny, że nawet tu w Afryce widzę piłkarzy w strojach Groclinu.
Do tej pory Butiamia słynęła z tego, że pochodził z niej pierwszy prezydent niepodległej Tanzanii, Juliusz Kambarage Nyerere. Być może niedługo rozsławią ją piłkarze zaczynający kopać piłkę w strojach Groclinu.