Kovacević, milcz oszołomie

2007-10-17 21:57

Niepojęte! Piłkarze reprezentacji Serbii kompromitują się na boisku, a za swoją piłkarską niemoc obwiniają Polaków. Oskarżają nas o kupienie zwycięstwa w meczu z Kazachstanem!

Serbom puszczają nerwy, szczególnie Nenadowi Kovaceviciowi, który niespodziewanie na łamach belgradzkiego dziennika "Kurir" wypalił...

- Mamy nadzieję, że Polska potknie się z Belgią. Gdyby nie załatwili zwycięstwa z Kazachstanem, to ten mecz skończyłby się remisem - przedstawił swoją teorię Kovacević.

PZPN zawiadomi UEFA

Przekaz tej wypowiedzi jest jasny: Polacy grają nieuczciwie, tak jak w ostatnim spotkaniu z Kazachstanem. Na jakiej podstawie Kovacević to twierdzi? Czyżby był rozdrażniony tym, że to właśnie on i Antonio Rukavina zostali uznani przez serbskie media za najsłabszych graczy w meczu z Armenią (0:0)?

Prezes PZPN Michał Listkiewicz jest oburzony słowami serbskiego kadrowicza i deklaruje, że tak tej sprawy nie zostawi.

- Natychmiast zawiadomimy władze UEFA i będziemy domagali się kary dyskwalifikacji i przeprosin - zapowiada Listkiewicz. - Każdy może mówić co chce, ale trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć stop. Podejrzenia pana Kovacevicia to totalny idiotyzm! To jest chore.

- Skoro pan Kovacević jest przekonany, że Polska kupiła mecz, to rozumiem, że ma dowody. Chciałbym, aby na koniec eliminacji, gdy będziemy grali z Serbami w Belgradzie, spojrzał w oczy trenerowi Leo Beenhakkerowi i naszym wspaniałym piłkarzom. Ciekawe, czy wówczas starczy mu odwagi - irytuje się prezes PZPN.

Bombę łatwo rzucić

Listkiewicz stara się zrozumieć powody, którymi kierował się Nenad Kovacević.

- Serbowie mają problem w eliminacjach, grają słabo. Gdy ktoś jest słaby, to właśnie szuka takich prowokacji. Bombę łatwo rzucić. Kovacević się wygłupił i zapewne teraz będzie wycofywał się ze swoich słów. Tak jak prezes chorwackiej federacji, gdy oskarżał Polaków i Ukraińców o to, że kupiliśmy EURO 2012, a potem wszystkiemu zaprzeczał - przypomina "Listek".

Prezesa PZPN denerwuje postawa Kovacevicia, a także innych serbskich piłkarzy, którzy postanowili, że zapłacą Belgom milion euro premii za to, aby urwali punkty Polakom w listopadowym meczu.

- Czegoś tu nie rozumiem. Wydaje mi się, że od wypłacania i ustalania premii dla belgijskich piłkarzy jest ich rodzima federacja, a nie Serbowie! Tak więc do UEFA skierujemy dwie sprawy. Pierwsza: związana z wypowiedzią Kovacevicia, a druga ze wspomnianymi premiami dla Belgów - zapowiada prezes Listkiewicz.

Domenech też oskarżał o kupno meczu

W podobnym tonie, tak jak teraz Serb Nenad Kovacević, wypowiedział się w ubiegłym miesiącu Raymond Domenech, selekcjoner reprezentacji Francji. Przed wrześniowym meczem "trójkolorowych" z Włochami w Mediolanie (eliminacje Euro 2008) zarzucił nieuczciwość Włochom. Jako przykład poddał spotkanie eliminacji do igrzysk olimpijskich w Sydney, gdy prowadzona przez niego drużyna Francji po dogrywce przegrała właśnie z Włochami.

- Sędzia był kupiony. Wtedy nas oszukano - mówił Domenech, który za tą wypowiedź został zawieszony przez UEFA na jeden mecz. Dodatkowo musiał także zapłacić karę finansową w wysokości sześciu tysięcy euro.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki