Odleć!

2008-01-16 20:12

Maciej Żurawski (32 l.) siedzi w Glasgow i łamie sobie głowę. Zostać czy zmienić klub? Jedni menedżerowie namawiają go na transfer, a inni podpowiadają, żeby przeczekał do lata, bo wtedy odejdzie z Celticu za darmo.

Być może już w niedzielę Polak ogłosi, że zostaje. Zdaniem "Super Expressu" to byłoby najgorsze wyjście! I dla niego, i dla polskiej piłki.

- Powiedziałem Maćkowi, że aby zabrać się do samolotu lecącego na EURO, musi zacząć grać i to już wkrótce. Jeśli w Celticu, to świetnie, jeśli w innym klubie, też dobrze - mówi Leo Beenhakker.

Niestety, na regularną grę w zespole mistrza Szkocji "Żuraw" ma nikłe szanse. A mimo to realne jest, że zimą nie opuści klubu.

Namowy menedżera

- Namawiam Maćka, żeby wytrzymał do lata w Celticu - przyznaje menedżer Jerzy Kopiec. - Jeśli się na to zgodzi, to za kilka miesięcy zostanie piłkarzem Los Angeles Galaxy. Wiadomo, że Amerykanie nie chcą płacić za transfery, a Celtic wycenia Żurawskiego na milion euro. Latem Maciej będzie do wzięcia za darmo i tylko ta opcja kusi działaczy Galaxy. Kontrakt obowiązywałby od lata, ale podpisać można go już teraz.

Kopiec skłania się ku Ameryce, ale brytyjscy menedżerowie Żurawskiego szukają mu klubu już teraz w Europie. A sam zawodnik jest coraz bardziej skołowany. Ameryka go kusi, bo grałby z Beckhamem, mieszkał w słonecznej Kalifornii i zarabiał całkiem nieźle, ale... Wyjazd za ocean oznacza koniec poważnej kariery, bo amerykańskiej ligi nikt nie traktuje na serio. Amerykanie tak się znają na piłce, że jeszcze niedawno na niektórych meczach MLS najgłośniej oklaskiwano gracza, który trafił w poprzeczkę, bo widzowie myśleli, że o to chodzi w soccerze.

A może do Hiszpanii?

W całej sprawie ważny jest też aspekt finansowy. Żaden klub w Europie nie zaoferuje teraz Żurawskiemu takich pieniędzy, jakie ma w Szkocji - ponad 700 tysięcy funtów rocznie. Polakowi marzy się Hiszpania, ale...

- Na takie pieniądze nie może tu liczyć - mówi hiszpański menedżer Felix Moneo Gil. - A poza tym, jeśli hiszpański klub kupuje zimą napastnika, to wymaga, aby strzelał gole co niedzielę. Wątpię, aby Polak dał radę.

Plusem pozostania w Celticu jest to, że "Żuraw" utrzyma wysokie zarobki, a latem też dostanie dobry kontrakt. Ale cena za to jest bardzo wysoka: brak gry i marne szanse na to, żeby jeszcze zaistniał w poważnej piłce.

- W ten weekend lecę do Glasgow na ostateczne rozmowy z menedżerami Maćka. Jeśli się dogadamy, to może nawet zorganizujemy konferencję, na której Żurawski ogłosi, że zostaje w Glasgow - mówi Kopiec.

Czwarty w kolejce do gry

Czwarty w kolejce do gry

Jeśli Maciej Żurawski zostanie w Celticu, to będzie dopiero czwarty w kolejce do gry. Numerem jeden wśród napastników jest Holender Jan Vennegor of Hesselink, numer dwa to Australijczyk Scott McDonald, a "trójka" to Nowozelandczyk Chris Killen. I jak tu się przebić, skoro miejsca w ataku "The Bhoys" tylko dwa?

Maciek, uciekaj!

- Odejście do innego klubu dałoby Żurawskiemu wielki impuls i szansę regularnej gry w pierwszym składzie
- Odzyskanie formy pozwoli kapitanowi kadry pojechać na finały EURO 2008
- Dobra gra na EURO może zaowocować lukratywną ofertą. Tym bardziej że Polak będzie wtedy do wzięcia za darmo.
- Żurawski nie jest zachwycony deszczowym Glasgow, w nowym kraju pewnie "złapałby" więcej słońca

Maciek, zostań!

- Nie ma szans, aby nowy klub zaproponował Żurawskiemu tak dobre warunki, jakie ma w Celticu
- Nie ma pewności, że w nowym zespole miałby pewne miejsce w składzie
- Jeśli "Żuraw" przeczeka w Szkocji do lata, to wtedy będzie panem własnego losu, z kartą na ręce

Nasz werdykt

"Żuraw" powinien zaryzykować i zmienić klub. Owszem, trochę straci finansowo, ale sportowo powinien zyskać. EURO 2008 to być może ostatnia wielka impreza w jego karierze. Warto dobrze się do niej przygotować.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki