Pracowaliśmy ciężko. Wczoraj św. Mikołaj wpadł do redakcji i zaczął pakować worek. Oto prezenty:
Piłki GWARANCJA GOLA. Wystarczy kopnąć i bramka pada.
(dla graczy z pola kadry Leo Beenhakkera)
CEGŁY do murowania bramki. Spryskane sprayem "NIEWID" stają się niewidzialne. (dla Boruca, Kuszczaka i Fabiańskiego)
CZEPEK-CIĄGNIK. Czepek pływacki, który za głowę ciągnie pływaka do przeciwległej ściany basenu. (dla Otylii, Oli, Kasi, "Mokrego Korzenia" i Sawryma)
SPRĘŻYNY do łydek. Bezboleśnie zainstalowane w łydkach pozwalają atakować piłkę z wysokości 450 cm i ustawiać blok na poziomie 430 cm
(po komplecie dla kadry Raula Lozano i Marco Bonitty)
KOMPAS-BASKET pozwalający szybko odnaleźć stronę, w której znajduje się kosz przeciwników. (dla kadry koszykarzy)
NARTY posmarowane wstrętem do lądowania. Takie narty lecą długo by uniknąć przykrego dla nich zetknięcia z zeskokiem. (Adam, Kamil, Klimek i koledzy).
SPORTOWY FART w pigułkach. Z pomocą św. Mikołaja udało się je zsyntetyzować w laboratoriach przy dziale sportowym "Super Expressu". Wyprodukowaliśmy ich więcej, żeby dla wszystkich naszych sportowców starczyło do Pekinu
Patrzyliśmy, jak wprawnie św. Mikołaj zapakował wszystko do worka, zarzucił go na ramię i usłyszeliśmy dzwonki odjeżdżających sprzed redakcji sań. I dopiero wtedy znaleźliśmy w kącie zapomniane przez Świętego rózgi. Tę sękatą za całokształt dokonań dla ministra Tomasza Lipca, tę krótszą i cienką za gadanie bzdur o sporcie dla minister Julii Pitery i tę najdłuższą dla Macieja Lampego za miganie się od występów w reprezentacjiÉ Trudno, rózgi będziemy rozdawać sami.