Spotkał żonę w burdelu

2008-01-08 21:17

Gorszy zbieg okoliczności trudno sobie wyobrazić! On kochający mąż. Ona przykładna żona. Dziwnym trafem małżeństwo spotkało się... w burdelu. Ona tam pracowała, a on poszedł się zabawić... W ten sposób Adam K (42 l.) i Monika K (32 l.) dowiedzieli się, że oboje perfidnie się zdradzają!

To nie było byle jakie małżeństwo, ale po prostu wzorowa para. Dwójka dzieci, dom pod Szczecinem i 14 lat małżeńskiego stażu. Okazuje się jednak, że nawet po tak długim czasie wspólnego życia nie wiedzieli, z kim naprawdę dzielą małżeńskie łoże...

Kochali się na zabój

Poznali się ponad 14 lat temu. Choć dzieliła ich duża różnica wieku, zaiskrzyło między nimi od razu. Adam miał wtedy 28 lat, Monika ledwie 18.

- Byłem już po pierwszym nieudanym związku, ale Monika już wtedy była naprawdę dojrzałą kobietą - wspomina z sentymentem Adam.

Mimo oporów ze strony rodzin po kilkumiesięcznej znajomości kochankowie postanowili, że się pobiorą. Dziewczyna skończyła szkołę i została księgową. Adam zaczął pracować jako monter przy budowie jachtów. Wkrótce na świat przyszło dwoje dzieci, a małżonkom zaczęło się coraz lepiej powodzić. Gdy po kilku latach Monika straciła pracę, zajęła się prowadzeniem domu. - Bardzo źle się z tym czuła, chciała pracować między ludźmi. Na dodatek zmieniłem pracę na mniej płatną i zaczęło brakować nam pieniędzy - opowiada Adam.

Nocne tajemnice żony

Gdy pieniędzy ze skromnej pensji męża zaczęła brakować do pierwszego, Monika wpadła na pomysł, że będzie dorabiać u ciotki w Świnoujściu. Miała prowadzić księgowość w jej sklepie. Skąd mógł przypuszczać, że chodzi jej o inną pracę?!

Żona przez niemal 5 miesięcy wyjeżdżała do innego miasta. Zostawała tam na kilka dni i wracała rozpromieniona. Widać nowa praca dobrze jej zrobiła...

Bieda poszła w zapomnienie. Długa rozłąka z żoną zaczęła przeszkadzać za to Adamowi. Podczas jednego z wyjazdów żony postanowił się zabawić...

Nocny sekret męża

Adam K. (42 l.) postanowił skorzystać z wolności podczas nieobecności żony. Odwiedził starego kumpla w Świnoujściu. I wtedy doszło do małżeńskiej katastrofy. Po kolacji mocno zakrapianej alkoholem męskie towarzystwo postanowiło zakończyć imprezę w przybytku rozkoszy w Świnoujściu. Gdy mężczyźni weszli do jednej z najbardziej znanych agencji towarzyskich w tym mieście, Adam na widok jednej z tutejszych dam dosłownie zesztywniał... Wśród prostytutek opartych o bar stała bowiem jego żona!

- Dosłownie mnie wmurowało. Myślałem, że śnię! - opowiada załamany mężczyzna. Monika nie prowadziła tu księgowości. Jej skąpe odzienie mówiło samo za siebie.

Noc rozbiła małżeństwo

Monika broniła się, że w agencji towarzyskiej była tylko jeden raz. Całą winę zrzuca na Adama, bo ten chciał ją zdradzić z prostytutką. Małżonek odpierał atak, twierdząc, że do burdelu poszedł tylko na drinka. Niestety, żadna ze stron nie uwierzyła w pokrętne tłumaczenia, a sprawa oparła się o sąd. Niebawem ruszy sprawa rozwodowa. Ciekawe, co zrobi sędzia - którego z małżonków obarczy winą za rozpad małżeństwa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają