Zabijali, bo była pełnia

2009-08-12 6:00

Cztery makabryczne morderstwa, dwa usiłowania zabójstwa i dwa samobójstwa - taki jest bilans Warszawy z ostatniego tygodnia. Specjaliści są pewni, że te tragedie to nie jest przypadek. Zawiniła pełnia Księżyca!

Zrozpaczony śmiercią matki, postępującą chorobą i widmem bankructwa własnej firmy handlującej częściami komputerowymi Mariusz P. (48 l.) z Ochoty chwycił za broń. Strzelił w skroń swojej śpiącej żonie. Potem sam się zastrzelił. Ciała małżonków znaleziono dopiero w poniedziałek wieczorem. Zmartwione nieobecnością kobiety w pracy koleżanki powiadomiły o tym policję. Śledczy wkroczyli do mieszkania, które po prostu tonęło we krwi. Mariusz P. miał pozwolenie na broń, był członkiem sekcji strzeleckiej Legii. Nigdy się nie leczył psychiatrycznie, nie kłócił z żoną. Dlaczego więc zabił?

- Pełnia - mówią warszawscy policjanci. - Zwykle w tym czasie dają znać o sobie osoby chore psychicznie, samobójcy, a spokojni ludzie dostają napadów agresji - dodają.

Potwierdza to astrolog, Piotr Gońciarz (30 l.). - W pełnię Księżyca ludzie są poirytowani, łatwiej wpadają w depresję. Niektórzy zupełnie nie kontrolują swoich emocji. Co więcej, inaczej postrzegają rzeczywistość. To wpływ Księżyca, który nie bez powodu w tarocie symbolizuje iluzję - mówi pan Piotr. Zwykle w czasie pełni więcej jest wypadków, małżeńskich kłótni i morderstw.

Tym razem fatalna seria wydarzeń zaczęła się w Radzyminie, gdy szalejący z zazdrości Krzysztof J. (25 l.) zakatował toporkiem 83-letnią prababcię swojej dziewczyny. Potem na Targówku Piotr M. (39 l.) zadźgał nożem kobietę, która odrzuciła jego miłość. W szale chciał też zabić jej 5-letniego synka. Na Woli Tomasz T. (37 l.) dźgnął 35 razy swoją 30-letnią żonę i na oczach 3-letniego dziecka wyrzucił ją z okna kamienicy na trzecim piętrze! Sam potem zadzwonił po policję. W Otwocku Sławomir R. (29 l.) podpalił dom kobiety, w której był zakochany. Przez odrzuconą miłość i szaleńczy atak mężczyzny omal nie spłonęły 32 osoby! Na Bielanach konkubina trzykrotnie dźgnęła nożem w klatkę piersiową swojego partnera, po czym okaleczyła mu ręce i nogi. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala.

Mł. insp. Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji przyznaje, że w ciągu ostatniego tygodnia w stolicy było więcej niż zwykle dramatycznych wydarzeń.

- Biorąc pod uwagę to, że w pierwszych 6 miesiącach tego roku w Warszawie odnotowaliśmy 33 zabójstwa, koniec ubiegłego tygodnia uznać należy za naprawdę tragiczny - mówi Sokołowski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki