- Nadmiernie wyrośnięte dolne kły w czasie przeżuwania rozrywały jego wargi - tłumaczy opiekun hipcia, Anthony Dorrian. Dlatego ważący kilka ton niebezpieczny ssak musiał wybrać się do zwierzęcego dentysty.
Hipcio najpierw został otumaniony specjalnym środkiem, by nie czuł bólu i nie zrobił lekarzowi krzywdy. Potem weterynarz specjalizujący się w zwierzęcym uzębieniu pilnikem przez kilka godzin skracał wyrośnięte kły. Operacja była długa i bolesna, ale hipcio będzie teraz mógł bezpiecznie jeść.