Z wizytą u Teresy Lipowskiej (galeria!)

2009-03-14 8:00

Anioły i serca to drobiazgi, których w mieszkaniu Teresy Lipowskiej (72 l.) jest najwięcej. Nie brakuje też kwiatów, którymi serialowa Barbara Mostowiak po prostu uwielbia się otaczać.

Jeden z bloków na warszawskim Ursynowie. To właśnie tu na jednym z osiedli mieszka Teresa Lipowska, seniorka rodu Mostowiaków z "M jak miłość". W kwietniu minie osiem lat, odkąd się tu przeprowadziła.

- Myślałam, że nigdy nie wyprowadzimy się z mojego ukochanego domu. Jednak gdy syn się ożenił, stwierdził, że chce mieszkać osobno, a my z moim mężem Tomaszem zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nie damy rady, bo dom - jak wiadomo - wymaga remontów czy chociażby sprzątania - opowiada aktorka.

Do nowego mieszkania, jak przyznaje, wprowadzała się niechętnie. Nie interesowało jej, jak będzie wyglądało, co się w nim znajdzie.

- Wiele w tym domu zaprojektowała moja synowa, która ma świetną głowę do takich spraw. To ona wymyśliła m.in. aneks kuchenny i garderobę. Nie potrafiłam sobie jednak wyobrazić tego, że będzie mi tu dobrze i będę szczęśliwa - mówi Teresa Lipowska.

Dziś pani Teresa mówi, że nie wyprowadziłaby się za nic w świecie. Mieszkanie wypełnione jest pamiątkami, które zwłaszcza po śmierci męża Tomasza Zaliwskiego, pomagają jej w smutnych chwilach.

- Często bywa tak, że starsi ludzie gromadzą wiele niepotrzebnych rzeczy, ale takich, z którymi przeszli kawałek życia. Ja też mam dużo takich pamiątek - aniołów, czasem je dostaję, czasem sama kupuję, i serduszek, bo właśnie tak nazywał mnie mój mąż, "serduszko" - wyjaśnia.

Mieszkanie aktorki tonie w kwiatach i zdjęciach.

- Mój mąż śmiał się, że mamy w domu hospicjum dla kwiatów, bo nawet jak któryś kończył już swój byt, starałam się jeszcze utrzymać go przy życiu. A dzięki zdjęciom mam na oczach to, co było, najlepsze chwile z Tomaszem - wyznaje aktorka.

Wśród ukochanych drobiazgów są tam dwa tryptyki - jeden to rodzinna pamiątka męża, którą dostał od wychowującej go ciotki, drugi - prezent z okazji 50-lecia pracy aktorki.

- Otrzymałam go od przeora klasztoru na Jasnej Górze. Myślę, że jak wiele innych rzeczy chroni mnie i nie czuję się aż tak samotna. Chociaż nie budowałam tego domu wspólnie z mężem, pokochałam to miejsce i myślę, że zostanę tu do końca życia - dodaje pani Teresa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki