Przetańczyć walentynki

2009-02-13 16:00

Wspólny wieczór walentynkowy to świetna okazja, by sobie potańczyć. Dlatego warto przed 14 lutego nauczyć się przynajmniej kilku podstawowych kroków.

Taniec jest dobry na wszystko. Dobrze wpływa na figurę, a jednocześnie cementuje związki. I nie jest to zajęcie zastrzeżone wyłącznie dla utalentowanych ruchowo osób. W ostatnich czasach powstało wiele nowych szkół, gdzie podstaw tańca może nauczyć się dosłownie każdy.

Niezmiennie od lat cieszą się powodzeniem tańce latynoskie. Kojarzą się nam z seksapilem, a jednocześnie przynoszą słońce i gorące emocje rodem z Ameryki Południowej. Naprzeciw tym zainteresowaniom wychodzi wiele klubów, gdzie dość często któryś z wieczorów w tygodniu jest poświęcony jakiemuś konkretnemu tańcowi.

Ostatnio bardzo modna zrobiła się salsa. Tego typu imprezy oferują między innymi klub Tygmont na Mazowieckiej czy Centralny Basen Artystyczny przy ulicy Konopnickiej.

Zanim jednak zaczniemy brylować na parkiecie, trzeba się nauczyć tańca. A szkoły są praktycznie na każdym kroku.

Tańcem, który można polecić zakochanym parom, jest tango. Jest to prosty, ale jednocześnie niezwykle zmysłowy taniec. W Warszawie jest dość spora liczba wręcz fanatycznych jego miłośników. Obecnie chyba najsłynniejszym miejscem, gdzie tańczy się tango, jest miejsce o intrygującej nazwie Złota Milonga.

Wejście znajduje się od strony Ogrodu Krasińskich. Można tam trafić każdego wieczoru niemal na ślepo. Jeżeli ktoś nie miał wcześniej kontaktu z tangiem, powinien najpierw przyjść i popatrzeć. Sunące w zmysłowym tańcu pary mogą zachwycić. Po takim rekonesansie można się dowiedzieć, kiedy odbywają się zajęcia dla początkujących.

Słońce i gorące rytmy to nie tylko Ameryka Południowa. To także np. Hiszpania. A jak Hiszpania, to flamenco. To jeden z tych rodzajów tańca, na który nie można sobie po prostu pochodzić. Albo się w to wejdzie na całego, albo nie warto nawet próbować.

Zresztą żeby poczuć odpowiedni klimat, trzeba trochę zainwestować. Sprawa prostsza jest w przypadku mężczyzn. To kwestia zakupienia odpowiednich butów na obcasie. Resztę stanowią po prostu czarna koszula i spodnie.

O wiele więcej musi zainwestować kobieta. Oprócz specyficznych butów musi także zapewnić sobie odpowiednią suknię. Trudno bowiem wyobrazić sobie kobietę tańczącą flamenco w spodniach.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki