Kinga Rusin WYZNAJE: Poszłam do ślubu w sukience komunijnej [ZDJĘCIA]

2017-03-17 3:00

Dziś gwiazdy wydają na swoje śluby setki tysięcy złotych - wyjeżdżają za granicę lub ściągają na ceremonię pół Polski. Oddają się w ręce słynnych stylistów, projektantów, fryzjerów. Ceremonia zaślubin Kingi Rusin (46 l.) i Tomasza Lisa (51 l.), o której dziennikarka postanowiła opowiedzieć dopiero teraz, była bardzo skromna. Nie miała nawet sukni ślubnej. Przed ołtarzem stanęła w sukience komunijnej.

Choć ten związek był dla niej ciężki, to Kinga sam dzień ślubu wspomina z uśmiechem.

- Sukienkę wypożyczyłam dzień przed ślubem, nikt jej nie szył. Okazało się, że w wypożyczalni nie ma dla mnie rozmiaru. Rzeczywiście byłam bardzo szczupła wtedy. Pani zaproponowała mi, że może znajdzie taką długą suknię komunijną. Więc to była suknia do komunii - wyznała Kinga w programie Natalii Hołowni "Gala studio". - Poszłam rano uczesać się do fryzjera Stanisława. Potem przyszedł Sergiusz i w łazience mojej mamy, bez lusterka mnie umalował. Założyłam sukienkę komunijną i poszłam do ślubu - mówi Kinga i przyznaje, że żałuje tego ślubu. - Byłam wtedy dziewczyneczką, miałam 23 lata, uważam, że to zdecydowanie za wcześnie. Moje córki też tak mówią - stwierdza Kinga.

Ślub z Tomaszem skończył się dla niej źle. Mąż zostawił ją dla jej ówczesnej najlepszej przyjaciółki - Hanny Lis (47 l.), która była na ślubie Rusin jej świadkową.

ZOBACZ: Belle Eopque. Jan powie Konstancji prawdę o śmierci jej brata

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki