Małgorzata Potocka: Sprzedałam dom, by ratować teatr

2017-02-18 3:00

Serce pęka Małgorzacie Potockiej. Musiała sprzedać swój przepiękny 300-metrowy dom na warszawskim Starym Żoliborzu. Ale miała ważny cel. Była żona Jana Nowickiego (78 l.) zrobiła to, by ratować swój Teatr Sabat. Artystka za pieniądze ze sprzedaży willi odkupiła udziały od wspólnika. I choć straciła dach nad głową, cieszy się, że odzyskała swoją największą miłość - teatr.

Pani Małgorzata w swój teatr wkłada całe serce. Sławna tancerka od piętnastu lat zajmuje się w nim choreografią, projektowaniem strojów, wybieraniem utworów, tancerzy, wokalistów - jednym słowem dba o wszystkie szczegóły.

Gdy Potocka półtora roku temu dowiedziała się, że czeka ją poważna operacja serca, znalazła wspólnika. Chwilę później okazało się, że nie potrafią dojść do porozumienia.

- Wspólnik tak mi ten teatr zniszczył, że nie mogłam na to patrzeć. Odkupiłam moje udziały. To było gorsze niż operacja serca - zdradza nam gwiazda.

ZOBACZ: Małgorzata Potocka WYZNAJE: Córki już nie chcą być aktorkami

Twórczyni Sabatu, by odkupić udziały, musiała sprzedać swój dom. Za ogromną willę z salą taneczną, salonem, trzema sypialniami i przepięknym ogrodem dostała blisko 3 miliony złotych.

- Straciłam swój ukochany dom, żeby ratować teatr. Zrobiłam to, bo nie umiem żyć bez sceny - mówi nam. - Pakuję się ze łzami w oczach.

Ten dom był dla pani Małgosi wyjątkowy.

- Załatwiła mi go Kalina Jędrusik. Miałam wtedy 20 lat i od razu poczułam, że to moje miejsce na ziemi. Jest mi smutno, bo w tym domu spędziłam niemal całe życie. W życiu trzeba jednak dokonywać wyboru. Myślę, że scena mi to wynagrodzi - dodaje.

Potocka, która słynie z silnego charakteru, nie załamała się. - Jak na razie wynajęłam mieszkanie. Cieszę się, że znowu mam teatr na własność. Przyznaję, że byłoby mi dużo łatwiej, gdybym w końcu dostała dotację na teatr - dodaje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki