Ostatnie lata życia Violetty Villas ciągle budzą ogromne emocje. Wiadomo już, że gwiazda umierała w biedzie i okropnych męczarniach - przez nieleczone złamanie nogi, uraz klatki piersiowej i zapalenie płuc. Ale opiekunka Villas ciągle nie przyznaje się do znęcania się nad gwiazdą i doprowadzenia jej do tak strasznego stanu.
Przed sądem nadal toczy się proces Elżbiety B. Prokuratura oskarżyła ją o psychiczne nękanie podopiecznej, a syn gwiazdy, Krzysztof Gospodarek żąda zmiany kwalifikacji czynu na zabójstwo!
Jednym ze świadków, którzy mogą pomóc w skazaniu opiekunki diwy, jest szwagier Villas, który ma działkę po sąsiedzku. Jan Mulawa przez długie miesiące obserwował bezradny, co dzieje się w domu siostry jego zmarłej żony.
– Od lat niemal codziennie przychodziłem na swoją działkę, która sąsiaduje z domem świętej pamięci Violetty. Doskonale wiem, co się tam działo. Opiekunka często znikała na kilka dni, zostawiając ją zamkniętą w domu. Wątpię, by Violetta coś w tym czasie jadła – wspomina w Fakcie Mulawa.
Elżbietę B. oskarża też o sprzeniewierzenie majątku Villas. - Ona przepijała wszystkie pieniądze Violetty! Szastała kasą na prawo i lewo, stawiając alkohol znajomym - twierdzi szwagier diwy.
Zobacz: Opiekunka Violetty Villas tłumaczy się przed sądem! "Zaszczuto mnie!"
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail