Pobierowo, list Czytelniczki SE: Zaginęła suczka Frida - prosimy o pomoc!

2010-08-18 0:01

Znajomi pokazali mi artykuł pt. "Odzyskała psa po 4 miesiącach". Ta publikacja, to miód na moje skołatane serce.... Jestem zdesperowaną, zrozpaczona i udręczoną właścicielką zaginionej Fridy - suczki owczarka niemieckiego. Błagam o pomoc!!! W WAS MOJA NADZIEJA!!! Wydaje mi się, że zrobiłam wszystko, co było w mojej mocy, ale bez skutku.

Nasza walka o odzyskanie zaginionej suczki owczarka niemieckiego - Fridy, nie została zakończona. Niestety nie została jeszcze wygrana. Państwa Pomoc jest szansą na zwycięstwo.

Frida zniknęła z zamkniętego podwórka w Pobierowie 26 czerwca 2010.

Najpóźniej w 4 godziny po zniknięciu psa, uruchomiliśmy olbrzymią akcję poszukiwawczą, która nie przyniosła rezultatów. Dzięki pomocy wielu życzliwych osób ogłoszenia z kolorowym zdjęciem Fridy ukazały się w Gońcu Plażowym i Strefie Słońca, na stronach www.ikamien.pl, www.iswinoujscie.pl , Kurierze Szczecińskim. Pomagało gryfickie radio.

Rozesłaliśmy setki maili, wykonaliśmy tysiące telefonów. Zaangażowana w poszukiwania jest cała liczna rodzina, mnóstwo bliższych i dalszych znajomych oraz znajomych znajomych i nieznajomych, ale życzliwych ludzi. Było setki sygnałów, gdzie może być pies, sprawdzaliśmy każdy, ale żaden nie doprowadził nas do Fridy. Po ponad miesięcznej bezdomności i rozmaitych przeżyciach, Frida może być zestresowana i bać się ludzi, jednak nigdy nie była agresywna. Prosimy o przytrzymanie psa i kontakt tel. 608392268 lub mail [email protected]

Frida jest niespełna półtorarocznym, pogodnym pieskiem, bardzo przyjaznym i ufnym.
Adoptowaliśmy ją ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Świnoujściu - tym samym daliśmy jej drugie życie. Stała się członkiem naszej rodziny. Bardzo cierpimy z powodu utraty pupila. Bardzo też byśmy chcieli się dowiedzieć, co się z Nią stało.

Prawdopodobnie Frida została ukradziona i być może przekazana do następnych ludzi. Być może, ludzie, u których obecnie przybywa, nie maja pojęcia o jej pochodzeniu i naszych poszukiwaniach. Bardzo liczymy na to, że ktoś ja rozpozna i da nam znać. Pies ma wszczepiony chip 985170000047336.

Może być w odległym miejscu, uwielbia jazdę samochodem. Apeluję o informację na temat miejsca jej pobytu, jej losu.  Za pomoc w odzyskaniu Fridy oferujemy nagrodę, czy to pieniężną, czy też w postaci pobytu nad morzem.

Przy okazji wielu i rozmaitych działań związanych z poszukiwaniem mojej ulubienicy, zadziwiły mnie informacje uzyskane od różnych ludzi:

- plaga, epidemia (pandemia!) psów porzucanych w okresie wakacyjnym w pasie nadmorskim;

- brak uregulowań prawnych i zwyczajów dotyczących bazy danych np. numerów chip. Niektóre schroniska dla zwierząt stworzyły wspólny rejestr chip zaginionych zwierząt. Ale jedynie niektóre. Inne (np. w Koszalinie)wcale nie sprawdzają tych numerów.

- lekarze weterynarii też nie muszą sprawdzać tych chipów, a tym samym potwierdzać lub wykluczać przynależność właścicielską psiaka.

- wiele służb lub straży (miejskich, gminnych), nie dysponuje czytnikami. Tak jest np. w gminie Rewal - praktycznie nie istnieje ewidencja odławianych zwierząt;

- bez wątpienia istnieje  proceder kradzieży-uprowadzania psów i handlu nimi. Zwłaszcza dotyczy to psów rasowych, głównie owczarków i Yorków;

- spotkałam ludzi, od których żądano okupu za oddanie psa;

- pewien lekarz, nie, nie nazwę go lekarzem. Pewien weterynarz powiedział mi, (brawo za szczerość, nie za postawę) że nie będzie badał chip, czy złodziej nie zgłosił się z moim psem, bo może stracić klienta..... który zostanie u niego przez kilka lat.

- wiele z gmin(miast) oferuje chipowanie swoich psów, na własny koszt, tylko właściwie w celu identyfikowania właścicieli na swoim terenie - w celu ich ukarania za np. niedopilnowanie swojego zwierzaka;

- niedoinformowanie właściciela psa, ze trud i koszt związany z chipowaniem nie jest pomocny w odnalezieniu psa w przypadku zaginięcia pieska na obcym terenie;

Mam jeszcze dużo, dużo spostrzeżeń związanych z rozmaitymi postawami w stosunku do zwierząt. Są rozmaite: od przeogromnej wrażliwości i chęci niesienia pomocy, poprzez ignorancję, aż po wrogość. Skrajnością są ludzie wyrzucający psy z samochodów.... Spotkałam takich, porzuconych psiaków całe dziesiątki.... Psy czekające w danym miejscu i podbiegające do każdego samochodu z nadzieja, że ich pan po nie wrócił....

Problemy, które zasygnalizowałam, to chyba tylko wierzchołek góry lodowej. To są całkiem poważne biznesy. Począwszy od odpłatności za odławianie psów (gminy płacą), wypuszczanie i ponowne odławianie w następnej  wsi, poprzez opłaty za przyjęcie do (bądź nie) do jakiegoś schroniska, przytuliska itp., poprzez naciąganie na chipowanie psów, bez rzetelnej informacji, o znikomym znaczeniu tego faktu dla odnalezienia zaginionego psa.

Błagam na kolanach o pomoc i góry za nią dziękuję.

Od redakcji

Listy Czytelników SE publikowane są bez ingerencji w treść. Usunięciu ulegają niekiedy imiona, nazwiska i charakterystyczne elementy pozwalające na identyfikację nadawcy. Nie wszystkie listy Czytelników SE podlegają publikacji. Redakcja nie udziela informacji o dacie publikacji materiału.

Skargi i zażalenia prosimy kierować na adres redakcji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki