Dr Wojciech Jabłoński: Partie walczące z systemem są najbardziej systemowe

"Super Express": - Poseł Kukiz'15 Adam Andruszkiewicz nie ma prawa jazdy i samochodu, ale dzielnie bierze od Sejmu pieniądze za kilometrówki. W 2016 r. jego fanaberia kosztowała podatników 40 tys. zł. Niby działa zgodnie z prawem, ale etycznie wygląda to marnie, zwłaszcza jak na posła ugrupowania, które ciągle krzyczy o poselskim Bizancjum.

Dr Wojciech Jabłoński: - Nie pierwszy raz okazuje się, że najciemniej jest po latarnią. Te partie, które głoszą hasła walki z systemem, są najbardziej systemowe. I nie przejawia się to tylko w tym, że Andruszkiewicz wziął 40 tys. zł, które w sensie etycznym mu się nie należały. Chodzi też o to, że Kukiz'15 nie powinien być przez nas traktowany jako ugrupowanie opozycyjne. To partia aktywnie wspierająca rząd i dlatego sprawa Andruszkiewicza obciąża PiS.

- W jakim sensie?

- Kukiz'15 jest nieformalną przybudówką PiS i widać w ich zachowaniu inspiracje rządzącej partii. Co więcej, są pojętnymi uczniami znakomitych nauczycieli.

- Poseł Andruszkiewicz to niewątpliwie szkoła posłanki Pawłowicz i Szczypińskiej - one też bez prawa jazdy i samochodu pobierały pieniądze za kilometrówki.

- Dokładnie. I PiS, i Kukiz'15 traktują politykę jako zwykły skok na kasę. Kukizowcy, oczywiście, wykiwali wyborów, kreując się na partię antysystemową, choć działają czysto systemowo, ale problem z tą partią jest poważniejszy.

- Jaki?

- Chodzi o jakość ludzi, którzy z jej list weszli do Sejmu. Przecież to, kto się na nich znalazł, było czystym przypadkiem. Andruszkiewicz to osoba bardzo młoda, rocznik 1990, którą i Kukiz'15, i sam PiS poprzez podległe mu media traktowały jako chłopca do głaskania. Już te bzdury, które wygadywał w tych mediach, wróżyły, że stanie się źródłem poważnego kryzysu.

- Myśli pan, że po tej przygodzie z kilometrówkami Andruszkiewicza Kukiz'15 może być jeszcze wiarygodny dla wyborów? Przecież miało być inaczej. Stanisław Tyszka mówił przy okazji podniesienia kwot na prowadzenie biur poselskich tak: "my przyszliśmy do Sejmu, żeby ciąć wydatki i przywileje. Tylko wtedy zwykli Polacy będą mogli zarabiać więcej. Zacznijmy od siebie".

- Cóż, pan Tyszka to osobna historia, jeśli chodzi o jakość kadr Kukiz'15. On jest jedną z najważniejszych osób w państwie? Przecież ludzi ogarnia pusty śmiech. I cóż się dziwić, że kukizowcy działają, jak działają? Jacy ludzie, taka polityka. Jacy ludzie, taka partyjna etyka. Ale przypomnijmy jedną rzecz - Kukiz'15 ma w sondażach po 12 proc. poparcia. Wydawało się, że nie jest to formacja pokroju Nowoczesnej, która w krótkim czasie zmarnowała swój kapitał polityczny. Aż do teraz, kiedy wypłynęła sprawa pana Andruszkiewicza. Jeśli się przed tym nie obronią - a nie wierzę w ich możliwości zarządzania kryzysem - to wyjdą kolejne kwiatki. Najpierw było mieszkanie Kukiza, teraz to - to kwestia pączkowania kryzysu.

- Myśli pan? Było już trochę zamieszania z antysystemowością kukizowców. Chwalili się mianowicie, że nie biorą pieniędzy z budżetu, a kiedy dostali zwrot za wydatki na kampanię, przekazali je na rzecz fundacji Potrafisz Polsko. W jej władzach obok kuzyna samego Pawła Kukiza jest też marszałek Tyszka. Wydawało się, że będzie to dla nich bolesne. Okazało się, że tak nie jest. Podobnie nie będzie z Andruszkiewiczem?

- Podejrzewam, że ten immunitet się skończy. Mówić opinii publicznej o subwencjach, sposobie ich wykorzystania i lodach, jakie się przy tym kręci, to jednak pewna abstrakcja. Natomiast samochodem jeździ większość z nas. Za benzynę i ropę razem z haraczem płaci większość z nas. Dlatego też sprawa kilometrówek jest dużo bliższa wyborcom. Tak samo zresztą jak poczciwy pan Andruszkiewicz, który ze swoimi patriotycznymi tyradami nie wychodzi z "mediów narodowych". W związku z czym cena, jaką przyjdzie zapłacić za to Kukiz'15, może być bardzo wysoka.

Zobacz także: Haniebny wpis o Gronkiewicz-Waltz na antenie TVP!