"Super Express": - Wczoraj w Niemczech odbyły się wybory parlamentarne. Na zasadzie "słoń a sprawa polska" pytamy: co z nich wyniknie dla naszego kraju?
Janusz Reiter: - Jeżeli Angela Merkel zostanie po raz trzeci zaprzysiężona na urząd kanclerza, to polityka Niemiec wobec Polski nie ulegnie zmianie. Znamy ją dobrze i cieszy się w naszym kraju zasłużonym zaufaniem.
- Już wiemy, że Peer Steinbrück nie zostanie kanclerzem. A gdyby został, to...
- To mielibyśmy do czynienia z politykiem, o którym mniej wiemy. Ale nie wierzę w redefinicję polityki zagranicznej Berlina w stosunku do Polski. Natomiast rodzi się pytanie, jaki wpływ na polskie interesy miałaby niemiecka polityka w kwestiach pośrednich - np. relacje na linii Berlin - Moskwa.
- Peer Steinbrück krytykował Angelę Merkel za zaniedbanie stosunków z Federacją Rosyjską...
- Moim zdaniem jest to zarzut zupełnie niesłuszny - według mnie prowadzi ona wobec Rosji bardzo rozsądną politykę. W naszym interesie leży przede wszystkim to, aby Niemcy pozostałe wierne dwóm zasadom: że są krajem związanym z Europą i poczuwającym się do odpowiedzialności za nią oraz że są ważną częścią NATO, stojąc twardo u boku Stanów Zjednoczonych. Na szczęście obie największe partie wyznają te zasady.
- Ale po raz pierwszy udział w wyborach do Bundestagu bierze Alternatywa dla Niemiec, która jest partią eurosceptyczną...
- CDU i SPD zdecydowanie wykluczyły koalicję z tą partią. Skoro jednak Alternatywie dla Niemiec udało się wejść do parlamentu, to musi to dać sygnał dla CDU, że po prawej stronie sceny politycznej pojawia się dla niej konkurencja. I kierownictwo CDU może to odczytać jako przestrogę przed śmielszym angażowaniem się w sprawy europejskie.
Janusz Reiter
Były ambasador Polski w Niemczech i w USA