Jerzy Jachowicz: Spodziewam się wstrząsu

2016-02-18 3:00

Po przeszukaniu willi żony Kiszczaka i zabezpieczeniu dokumentów SB przez IPN.

- Prawie jestem przekonany, że gen. Kiszczak przechowywał dokumenty agentury. Na pewno nie była to agentura ujawniona na listach Macierewicza. Myślę, że Kiszczak miał haki na osoby, które dotąd uchodziły za nieskazitelnie czyste. Uważam, że te dokumenty są bardzo ważne, ponieważ Kiszczak nie był człowiekiem ograniczonym i nie trzymał różnych rzeczy dla przyjemności. Głównymi bohaterami notatek mogą być czołowe postacie opozycji. To nie musiały być osoby związane z Solidarnością, jest jeszcze wiele innych środowisk i ugrupowań, które działały w latach osiemdziesiątych. Krótko mówiąc, spodziewam się wstrząsu w polskiej polityce.

Już w 1974 roku Wałęsa zaprzeczał, że miał jakiekolwiek kontakty z SB. Dokument rzuca ważne światło na współpracę Wałęsy ze służbami. My nie wiemy, czy pani Kiszczakowa, która ma nieskomplikowaną osobowość, uważała, że kartka, na której jest rozmowa z Wałęsą, miała być haczykiem, na który IPN się rzuci i zapłaci więcej niż 90 tys. złotych. Myślę, że jest więcej materiałów mówiących o współpracy SB z Lechem Wałęsą. Publikacja dokumentów nie przerwie tego serialu. Wciąż będą zwolennicy i przeciwnicy Wałęsy. Niektórzy będą uważać, że dokumenty zostały spreparowane. Prezydent będzie mówił, że cały czas grał ze służbami. Ludzie do końca świata będą omawiali sprawę TW Bolka. Niech pan redaktor liczy na to, że jak będzie się pan zajmował życiorysem Wałęsy, to będzie miał pan roboty do końca życia.

Zobacz: Bielan: To żona zdecyduje, czy skorzystamy z 500 plus