Leszek Miller: Dwa lata jak za brata

2017-08-09 14:04

6 sierpnia minęło dwa lata od zaprzysiężenia prezydenta Andrzeja Dudy. Trzeba trafu, że w tym samym dniu tyle, że w 2010 roku zaczęła się pięcioletnia kadencja prezydenta Komorowskiego. Ówczesny lokator Belwederu kończył swoją kadencję z tak dużą przewagą, że jak to określił Adam Michnik mógłby przegrać następne wybory tylko wtedy, gdyby „pijany przejechał na pasach niepełnosprawną zakonnicę w ciąży”. Szef „Gazety Wyborczej” okazał się marnym prorokiem. Na finiszu kampanii lepszy był polityk z Krakowa, który dwa tygodnie temu wprawił w osłupienie swoich kolegów wetując dwie ważne dla nich ustawy.

Trzęsienie ziemi jakie po tym nastąpiło dotknęło nie tylko zaplecze polityczne pana prezydenta, ale także ekipę realizującą kolejne odcinki popularnego serialu "Ucho prezesa". Robert Górski i jego ludzie w ponurych nastrojach wyrzucają do kosza gotowe już ujęcia ukazujące Dudę jako poczciwego safandułę wiecznie czekającego pod drzwiami prezesa, a w zamian tworzą sylwetkę gotowego na wszystko zuchwalca. Jeden ze scenariuszy przewidywał nawet pojedynek Adriana ze smokiem wawelskim i jego ulubionym kotem, ale smok odrzucił tę propozycję tłumacząc, że pragnie pozostać apolitycznym. Inaczej kot, który wyraźnie ma ochotę na jakąś awanturkę pomrukując znacząco, że pochodzi w prostej linii od samego Behemota. Podobno rozpatruje się też możliwość zaangażowania konia, którego już Andrzej, a nie Adrian uczyni ministrem w swojej kancelarii, aby pokazać, że wszystko może i nic już nie musi z nikim konsultować.

Będzie jak będzie, ale napięcie rośnie i trzeba mieć oczy z tyłu głowy. Dzięki temu można zobaczyć współpracowników Dudy skradających się przed kamery. Jeden z nich oświadczył, że sukcesem prezydentury są: szczyt NATO w Warszawie, wybranie Polski na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ i konferencja Trójmorza z udziałem D. Trumpa. Co do zebrania NATO to decyzja o jego odbyciu w stolicy Polski zapadła we wrześnie 2014, gdy w pałacu prezydenckim panoszył się jeszcze Bronisław Komorowski z rodziną. Polska w RB ONZ jest już szósty raz z tego aż cztery była w okresie PRL. Zacieśnianie więzi trójmorskich ma o tyle szanse o ile nie storpedują tego Berlin z Paryżem z którymi mamy coraz bardziej na pieńku i nie porzucą nas kraje partnerskie. A poza tym wszyscy zdrowi i radośnie czekają na następne dwa lata.

Sprawdź: Kaczyński straszy Tuska

Zobacz: Jarosław Kaczyński SKOMENTOWAŁ przesłuchanie Donalda Tuska: Może być różnie

Czytaj: Poseł PiS zawiadamia prokuraturę po ŻYCZENIACH ŚMIERCI dla Kaczyńskiego