Prof. Elżbieta Mączyńska

i

Autor: Tomasz Radzik Prof. Elżbieta Mączyńska Prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

Mączyńska: Pensje wzrosną, choć nie od razu

2017-06-17 7:00

Prof. Elżbieta Mączyńska, wykładowca SGH i prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego w rozmowie z SE o tym, jakie będą następstwa zniesienia wiz dla Ukraińców w UE:

"Super Express": - Unia Europejska zniosła wizy turystyczne dla Ukraińców. Czy to oznacza, że uciekną z polskiego rynku pracy?

Prof. Elżbieta Mączyńska: - Tak szybko nie wyjadą, gdyż nie wszyscy będą mieli kwalifikacje, by znaleźć pracę w innych krajach UE, które są już nasycone imigrantami. Do tego dochodzą kwestie językowe. Polska jest dla Ukraińców wygodna, bo nie ma bariery kulturowej, wielu z nich już kupuje tu mieszkania, 200 tysięcy z nich już płaci ZUS. Ci szybko zdania nie zmienią.

- A reszta?

- Ci bardziej wykształceni, lekarze, inżynierowie, znający języki, pielęgniarki... Tych zatrzymać będzie trudniej, bo przecież nie zarobkami. Pewnym plusem w Polsce jest to, że koszta utrzymania są niższe, ale też jest akceptacja Polaków wobec Ukraińców. To społeczne nastawienie ma swoje znaczenie przy takich decyzjach.

- Część jednak wyjedzie.

- Wyjedzie lub będzie takie ryzyko. I tu można się zastanawiać, na ile będzie to powodem podwyższenia płac dla tych, którzy pozostali w Polsce. Choć to i tak się zmieniało, coraz więcej Ukraińców zaczynało już być zatrudnianych legalnie. Zapewne pod wpływem zniesienia wiz do UE rynek pracy będzie się cywilizował. Od tej pory Ukraińcy będą mieli wybór. Takie zmiany w przepisach zawsze zwiększają przepływ ludzi na rynku pracy. Zarazem zmieniają jednak wysokość płac i warunki pracy w kierunku korzystnym dla pracowników.

- Zniknięcie z rynku części Ukraińców, presja na podnoszenie im pensji podniesie też pensje Polaków?

- Od tego jesteśmy krajem coraz wyżej rozwiniętym, by nie bazować już na taniej sile roboczej. Wzrost gospodarczy i rozwój powinien prowadzić do wzrostu płac. Czy sprawa Ukraińców na to wpłynie? Poprzeczka płacowa, choć nie od razu i nie dla każdego, ale pójdzie w górę. Zwłaszcza dla ludzi ze znajomością języków i z kwalifikacjami. Dodatkowo wielu Ukraińców kształci się w Polsce, chcą zostać tu na miejscu. Czy zechcą zostać na dłużej, tego jeszcze nie wiadomo.

- Wspominała pani o pozytywnym nastawieniu Polaków do Ukraińców...

- Tak, na ogół są bardzo cenieni jako pracownicy, co nie znaczy, że nie doznają rozmaitych niegodziwości. Niezwykle cenione są np. ukraińskie opiekunki dla starszych osób, ale to grupa, która może - niestety dla nas - wyjechać jako jedna z pierwszych. Tymczasem Polacy jako społeczeństwo się starzeją, średnia wieku pielęgniarek przekracza 50 lat. Tu może nas czekać dramat. Na naszą korzyść działają nie pensje, ale brak bariery językowej. Czeka nas zatem podniesienie wynagrodzeń. No chyba, że polscy pracodawcy, tak jak Japończycy, zdecydują się na robotyzację, która zastąpi pracowników.

- Uuu, to chyba pieśń dalekiej przyszłości?

- Kto wie? Jeżeli nie załatamy dziury na rynku po polskich emigrantach, sytuacja demograficzna nie będzie się poprawiać, a imigranci wyjadą, to kto wie? Poprzez konkurowanie na świecie niemal wyłącznie dzięki niskim płacom Polska nie miała bodźców do innowacyjności. Może, kiedy polityka niskich płac się skończy, zaczniemy się wreszcie rozwijać także w tym kierunku? Kiedy brakuje ludzi, poszukuje się technologii zastępczych, a to oznacza innowacyjność.

Zobacz także: Łukasz Warzecha KOMENTUJE: Auschwitz to lekcja. Szydło ma rację

TOMASZ WALCZAK VIDEOBLOG o polityce: Smoleńska gra