Marcin Mastalerek PiS

i

Autor: Stanisław Kowalczuk

Marcin Mastalerek: Odrzuci? Złożymy do Dudy

2015-07-02 4:00

Marcin Mastalerek w rozmowie z Mirosławem Skowronem.

"Super Express": - Dlaczego PiS składa do prezydenta wniosek o dopisanie pytań do referendum, zamiast złożyć wniosek o rozpisanie kolejnego na ten sam dzień?

Marcin Mastalerek: - Do dziś jest tylko jedna ekspertyza na piśmie, prof. Mariusza Muszyńskiego. Według ekspertyzy prezydent może skierować wniosek do Senatu. Reszta to wypowiedzi medialne, ale choćby na łamach "SE" dr Ryszard Piotrowski stwierdził, że prezydent może dodać pytania do referendum. Wiedzieliśmy, że mogą się pojawić takie głosy i dlatego to sprawdziliśmy. To udowadnia, że nie jest to wniosek polityczny.

- Prezydent nie chce niczego dopisywać...

- Prezydent Komorowski odpowiedział, że "dopisać to się można do wycieczki szkolnej". I to przypomina atmosferę kampanii prezydenckiej, w której widoczna była buta i arogancja Platformy. Właśnie przez taką postawę przegrali wybory. Minister Schetyna mówi, że to fanaberia. Jako polityka opozycji cieszy mnie, że PO pokazuje znów prawdziwą twarz. Jako obywatel martwię się, gdyż na tych trzech kwestiach zależało w sumie aż 6 milionom Polaków. 6 milionów podpisów to fanaberia?! To pokazuje, że odchodzący prezydent i PO, jego partia, nie chcą słuchać Polaków. Szkoda, że na koniec swojego urzędowania znowu zlekceważyli glosy milionów obywateli.

Zobacz: Leszek Miller: Lustro dla Żakowskiego

- Złożycie w takim razie wniosek w Sejmie?

- Chcemy zrobić to taką drogą, jaka jest opisana w ekspertyzie. Przez prezydenta i Senat.

- Ale już widać, że to nie przejdzie.

- Jesteśmy ludźmi konsekwentnymi i jeżeli prezydent Komorowski będzie nadal demonstrował arogancję władzy wobec obywateli, to od 6 sierpnia będzie nowy prezydent, który tej wady jest pozbawiony. Można się domyślić, że nie poprzestaniemy na obecnym wniosku. Chcieliśmy jednak mieć jasno wyrażone na piśmie stanowisko obecnego prezydenta, co sądzi o problemach istotnych dla Polaków. Widzimy, co sądzi.

- Pojawił się zarzut, że chodziło wam właśnie o pokazanie, jak zła jest Platforma i prezydent Komorowski, a nie powodzenie tego referendum. Pytania o emerytury zrobiłyby frekwencję JOW i zakazowi finansowania partii z budżetu. A tego nie popieracie.

- O, to już jest zbyt pokrętna logika. PO wszędzie doszukuje się spisku. W kampanii referendalnej będziemy otwarcie za finansowaniem partii z budżetu, bo jesteśmy za europejskimi standardami w Polsce. Zakaz finansowania z budżetu może w naszych warunkach oznaczać oligarchiczne rządy i standardy białorusko-ukraińskie. Niech Platforma powie otwarcie, że jej na tym zależy.\