Sejm, sala, obrady

i

Autor: Piotr Piwowarski

Opinie Super Expressu. Andrzej Smirnow: Platformy nie spaja żadna idea

2015-05-27 4:00

Z Andrzejen Smirnowem, posłem PiS rozmawiał Mirosław Skowron.

"Super Express": ?- Platforma Obywatelska przetrwa jesienne wybory?

Andrzej Smirnow: - Trudno powiedzieć. Odchodziłem z Platformy, bo atmosfera wewnętrzna była tam nie do zniesienia już 2-3 lata temu. Teraz po tej porażce jest jeszcze gorzej. Zapisywałem się do zupełnie innej partii! Obywatelskiej, z jakąś deklaracją ideową. Dziś jest to już zupełnie zdemoralizowana partia władzy. Są tam wciąż ludzie, którzy są wartościowi, ale ich zupełnie nie widać, są zmarginalizowani. Bardzo im współczuję, że muszą tam nadal tkwić. Bez sukcesu będzie trudno utrzymać partię, która tak skręciła w lewo, że ma takie spektrum poglądów na każdą sprawę.

- Trochę tych stanowisk zostanie, nawet po porażce.

- Nawet pomimo utrzymania władzy lokalnej w samorządach, to nie będzie już to samo. Owszem, znaczną część te stanowiska nadal będą spajały, ale przyszłość partii władzy będącej w opozycji rysuje się kiepsko. Tam nie ma spoiwa jakiejś wspólnej wizji czy idei. Widzę jednak, że po tej porażce oni się nieco reflektują, bo do tej pory zachowywali się tak, jakby zwycięstwa i stanowiska im się po prostu należały z zasady.

Zobacz: Debata u Kukiza: Komorowski nie mówi "NIE"

- Niektórzy mówią już o zmianie przywództwa w PO. Realne?

- Tam są głębokie podziały i nie jest przypadkiem, że pani premier ze swoimi przyjaciółkami właściwie nie angażowała się w tę kampanię. Nie sądzę, żeby ta zmiana była jednak możliwa. To była partia wodzowska i choć wodza już nie ma, to Ewa Kopacz była jednak przez wodza wskazana i to wystarczyło za autorytet. Tuska nie było, ale kiedy nakazała głosowanie poparcia dla konwencji o zapobieganiu przemocy, to choć wielu posłów PO było przeciwnych, zaledwie kilka osób po prostu nie przyszło na głosowanie, trzy głosowały przeciw, a reszta według rozkazu. Tak wygląda PO od wewnątrz.

- Ludzie kibicujący Platformie sugerują zmianę. Aleksander Smolar mówi, że PO powinien przejąć Bronisław Komorowski. Roman Giertych doradza Radka Sikorskiego.

- Nie widzę tych dwóch nazwisk na czele PO. Bronek Komorowski popełnił też tak olbrzymie błędy... To, w jaki sposób prowadził swoją kampanię wyborczą, odbiera sens temu, żeby stanął na czele jakiejkolwiek struktury. Zmiany poglądów od ściany do ściany, z dnia na dzień... Może Grzegorz Schetyna jako jedyny nadaje się, żeby tę władzę w PO przejąć, tylko czy zdołałby to jeszcze uratować? W PO mówi się też, że przegrana Komorowskiego jest też w jakiś sposób przegraną Schetyny, bo to z jego frakcją prezydent był najbliżej.

- Kiedyś rozpadła się Unia Wolności i wielu polityków uciekło pod nową nazwę: Platforma Obywatelska. Powtórzą ten manewr?

- Jeżeli przegrają wybory parlamentarne i nie utrzymają władzy, to właśnie tak się stanie. Nie wiem, na ile ugrupowań to się podzieli, ale tam oprócz władzy całego tego obozu nic nie spaja. Cóż mają wspólnego pod względem poglądów sam Bronisław Komorowski ze swoim rzecznikiem Tomaszem Nałęczem? Nic. Taki eksperyment nie będzie trwał wiecznie. Siła przyciągania tej partii też opierała się na nagrodach choćby w postaci ministerstw dla ludzi, którzy przyszli z zewnątrz, jak Arłukowicz czy Kluzik-Rostkowska.