Patryk Jaki: Pałac znał projekt, to nieprawda, że nie było konsultacji

2017-07-31 4:00

Patryk Jaki w rozmowie z Przemysławem Harczukiem i Mirosławem Skowronem dla "Super Expressu": "Pałac znał projekt, to nieprawda, że nie było konsultacji".

"Super Express": - Nie krył pan zaskoczenia zawetowaniem przez prezydenta ustaw o reformie sądownictwa. Dlaczego?

Patryk Jaki: - Z porządkowaniem wymiaru sprawiedliwości po upadku komunizmu poradziły sobie wszystkie państwa dawnego bloku wschodniego. Z wyjątkiem Polski. W programach zarówno Obozu Zjednoczonej Prawicy, jak i prezydenta Andrzeja Dudy postulat gruntownych reform sądownictwa zajmował kluczowe miejsce, był zbieżny z oczekiwaniami zdecydowanej większości społeczeństwa. Złożyliśmy pierwszy po 1989 roku projekt gruntownych reform wymiaru sprawiedliwości, do których wcześniej nikt nie miał odwagi. Weta prezydenta zablokowały ten projekt, co faktycznie jest ogromnym zaskoczeniem.

- Były premier Jan Olszewski, ikona obozu niepodległościowego, we wczorajszym "Super Expressie" nie zostawił na projekcie suchej nitki. Stwierdził, że weta Andrzeja Dudy go nie zaskoczyły, że należało ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS zawetować, bo były to buble prawne, znajdowały się w nich rażące błędy, wynikające ze zbyt szybkiego procedowania ustawy. Byłego premiera chyba ciężko posądzić o sprzyjanie totalnej opozycji?

- Myślę, że pan premier padł ofiarą pewnej medialnej akcji dezinformacyjnej. W rzeczywistości w ustawie nie było żadnego błędu. Mała omyłka była nie w ustawie, a w poprawce, której nie można było procedować, bo opozycja siłą zablokowała prace komisji.

- Tu jednak nie chodzi tylko i wyłącznie o błąd będący literówką. Znacznie poważniejsze są zarzuty o łamanie konstytucji. Artykuł 183 ustawy zasadniczej mówi, że I prezesa Sądu Najwyższego powołuje prezydent na sześcioletnią kadencję. Przeniesienie prezesa SN w stan spoczynku byłoby więc naruszeniem tego artykułu...

- ...ale znów inny artykuł konstytucji mówi wyraźnie, o przeniesieniu sędziów w stan spoczynku w przypadku zmiany ustroju sądów. A w projekcie była przecież fundamentalna zmiana ustroju. W związku z tym zgodnie z ustawą zasadniczą wszystko mieściło się w polskim porządku prawnym. Jeśli jednak pojawiają się wątpliwości, to i tak od ich rozstrzygania jest Trybunał Konstytucyjny. Dopóki nie ma rozstrzygnięcia TK, ustawa o SN cieszyłaby się domniemaniem konstytucyjności.

- Jan Olszewski ostro skrytykował też ataki części prawicy na prezydenta Andrzeja Dudę. Zarzuty o targowicę, pójście na lep układu. Zdaniem byłego premiera część prawicy przejmuje język totalnej opozycji, tymczasem oceny prezydenta są niesprawiedliwe, bo przecież Andrzej Duda ustawę o sądach powszechnych podpisał.

- Ja również proszę o uspokojenie emocji i rozmowę na argumenty. Reforma, którą resort przygotował, wprowadza tak potrzebne losowanie sędziów, niższe opłaty dla obywateli, jawność oświadczeń majątkowych sędziów, transparentność procesu karnego, możliwość udziału czynnika społecznego etc. To zamiany wzmacniające obywateli kosztem korporacji sądowniczej.

- Ale przecież pan prezydent zapowiada, że reforma, i to gruntowna, sądów jest konieczna. Że sam w ciągu dwóch, trzech miesięcy przygotuje własne projekty ustaw. Nie wierzy pan w inicjatywę głowy państwa?

- Czekam i wierzę w to, żywię też głęboki szacunek dla prezydenta. Jednak jeżeli ustawę mają współtworzyć np. Małgorzata Gersdorf czy rzecznik KRS Waldemar Żurek, trudno być optymistą, ponieważ ci państwo są solą starego systemu korporacyjnego sądownictwa, który się nie sprawdził i wygenerował dramaty wielu ludzi.

- Tuż przed wetami prezydenta napisał pan na Twitterze, że to jest jak z ustawą lustracyjną. Wszyscy są za, ale koniec końców zawsze ktoś wymiękał i ustawy nie udawało się przeprowadzić. Teraz wymiękł prezydent?

- Nie. Mówię bardziej ogólnie, bo w przypadku wymiaru sprawiedliwości od 28 lat wszyscy mówią o konieczności reformy, ale jak dotąd jeszcze nie została przeprowadzona. I teraz też słychać głosy, że reforma ma być, ale inna niż chcieliśmy ją wprowadzić. Inna, czyli jaka? Słyszymy głosy, że receptą ma być wprowadzenie sędziów pokoju. A przecież sędziowie pokoju mają orzekać o karze grzywny w sprawach drobnych. I to miałaby być gruntowna reforma wymiaru sprawiedliwości? Bądźmy poważni!

- Ale są też postulaty rejestrowania rozpraw...

- I to jest przez nas dopełniane. Ponadto w ustawie o Sądzie Najwyższym znalazł się zapis o izbie dyscyplinarnej dla sędziów. Do tej pory przedstawiciele tego środowiska byli bezkarni. I bez zmian w KRS i Sądzie Najwyższym będzie tak nadal.

- Wróćmy do Andrzeja Dudy. Uzasadniając zawetowanie ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS, pan prezydent mówił, że podczas całego procesu prac nad reformą wymiaru sprawiedliwości nie był informowany o tym, co zawierać mają ustawy. Dlaczego? To można było odebrać jak bagatelizowanie głowy państwa...

- To nie jest prawda. Konsultacje były w sprawie KRS, a SN był projektem poselskim, ale idee najważniejszej Izby Dyscyplinarnej w SN pałac znał. Jednak nie ma co do tego wracać. Trzeba się teraz skoncentrować na tym, co możemy jeszcze zrobić dla państwa. Polacy czekają na prawdziwe zmiany jeszcze w wielu obszarach funkcjonowania państwa. Trzeba też rozliczyć złodziei, tak jak robi to komisja weryfikacyjna, którą mam zaszczyt kierować.

ZOBACZ: Szokująca teoria byłej minister PiS: Duda uzgadniał weto z Kaczyńskim