Sławomir Cenckiewicz

i

Autor: ARCHIWUM

Sławomir Cenckiewicz: Danuta Wałęsa bywa ordynarna, a nawet chamska

2013-07-09 4:00

Wszystko, co napisałem w tekście o Wałęsowej, ma oparcie w dokumentach bądź relacjach - mówi historyk.

"Super Express": - Co skłoniło pana do napisania tekstu o rodzinie Danuty Wałęsy w ostatnim numerze tygodnika "Do Rzeczy"? Jej książka ukazała się jakiś czas temu...

Dr Sławomir Cenckiewicz: - Jej książka, która powstała po to, żeby ratować legendę Lecha Wałęsy, była jednym z bodźców. Ale to wciąż jest eksploatowane. Pani Janda jeździ ze sztuką o niej po kraju, a ostatnio Danuta Wałęsa w roli intelektualistki zachęca do czytania książek w wakacje.

- Czytanie dobra rzecz...

- Dobra. Kreowanie wizerunku niemal intelektualistki połączone jest jednak z niegodnymi drwinami i pomniejszaniem roli np. Anny Walentynowicz. Danuta Wałęsa pisze o niej w sposób skandaliczny. To wszystko skłoniło mnie do przybliżenia sylwetki Danuty Wałęsowej i jej rodziny. Jej książkę sprzedaje się pod pozorem konfliktu z mężem, ale jaki to jest konflikt? Niewynikający z patologii, ale sytuacji samotnej żony, której mąż poświęca się dla Polski. I dopiero jako dziadek ma czas na wnuki, które posadzi sobie na kolanku. Choć wszyscy w Trójmieście wiedzą, że Wałęsa nie przepada za towarzystwem wnuków.

- To, jaką jest osobą, wyprowadza pan od tzw. fucka pokazanego przez nią dziennikarzom na ślubie syna.

- To był akurat bezpośredni impuls. Oto kreowana na spokojną intelektualistkę Danuta Wałęsa zachowuje się ordynarnie na weselu swojego syna. Pomyślałem, że jest jakaś analogia pomiędzy tym "fuckiem" a tym, jaką jest osobą.

- Może się zdarzyć każdemu. Sam pokazałem taki gest kierowcy autobusu, który zamknął mi drzwi przed nosem. A nie jestem osobą szczególnie agresywną...

- Tak, ale w środowiskach prezentujących się jako polskie elity, w miejscach publicznych, wypada zachowywać się inaczej.

- W tekście przytoczone są opinie pracownic MKZ z Gdańska, które poniżała i potraktowała jak sprzątaczki. Te opinie są anonimowe. Dlaczego?

- To jest akurat rzecz opisana już np. we wspomnieniach Krzysztofa Wyszkowskiego i nie są to osoby anonimowe. Tu chodziło mi o jakąś stop-klatkę, charakteryzującą jej zachowanie. Takich reakcji Danuty Wałęsy, która od września 1980 r. nie radzi sobie ze sławą, w dokumentach są dziesiątki.

- W tekście wylicza pan wyroki, które zapadały wobec ojca i braci Danuty Wałęsy. Za nadużywanie alkoholu, bójki, kradzież, a nawet współudział w zabójstwie. I sugeruje, że tacy ludzie ją ukształtowali i w jakiś sposób jest do nich podobna.

- To akurat jest oczywiste. Szereg naszych zachowań jest związanych z tym, w jakiej rodzinie jesteśmy wychowywani. Chciałem odsłonić białą plamę, o której Danuta Wałęsa nie chce mówić, a inni wszystko w jej życiorysie idealizują.

- Niektórym pana tekst może się kojarzyć z innym, krytykowanym tekstem red. Łazarewicza o ojcu braci Kaczyńskich, Rajmundzie, w którym było wiele anonimowych oskarżeń.

- Nie, tu nie ma żadnych analogii. Informacje zawarte w tekście Łazarewicza są bzdurami wyssanymi z palca. Pracując nad książką o Lechu Kaczyńskim, widziałem dokumenty, na które powołuje się Łazarewicz. I te historie o wstąpieniu do partii, o jakimś kontrakcie w Libii są wymysłami. Na wszystko, o czym piszę w moim tekście o Wałęsowej, są zaś dokumenty lub relacje. Często samych Wałęsów. Powinniśmy też skończyć z charakterystycznym dla Polski wyłączaniem osób publicznych z badań i analiz, które na Zachodzie są normą. Powinniśmy znać przeszłość rodzinną naszych liderów.

- Zgadzam się z tym. Tylko na ile dzieci muszą przypominać swoich rodziców? Ludwik Dorn to osoba propaństwowa, bardzo zasłużona dla opozycji antykomunistycznej. Jego ojciec był zaś członkiem Komunistycznej Partii Polski, skazanym w II RP za działalność antypaństwową. Tu syn ma się do ojca nijak...

- Pan miesza tu dwie różne kwestie - kulturową i polityczną. W przypadku Danuty Wałęsy mówimy o patologicznej sytuacji rodzinnej. Komunizm ojca nie musi wpływać na syna, ale powiedzenie, że wychowanie w rodzinie alkoholika nie wpływa na dziecko, byłoby już bzdurą. Danuta Wałęsa, choć kreuje się ją na inną osobę, w wielu swoich dzisiejszych wypowiedziach o osobach, którym wiele zawdzięcza, jest ordynarna, a nawet chamska. Jak choćby o Annie Walentynowicz, której zawdzięcza naprawdę wiele.