Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: Marcin Smulczyński

Sławomir Jastrzębowski: Jeden zero dla Dudy

2015-08-22 4:00

Nawet jeśli ktoś nie cierpi prezydenta Andrzeja Dudy, to w skrytości ducha przyznać musi, że właśnie finezyjnie ograł Platformę Obywatelską i byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. W sprawie referendum z miną niewiniątka zastawił tak precyzyjną pułapkę, że Platforma już w nią wpadła i musi z niej wyjść poraniona. Pytanie tylko jak bardzo. Inna sprawa, że wszystko to stało się na własne życzenie Platformy.

Prezydent Duda kulturalnie ogłosił (ale nie wiem, co tam się działo w jego głowie), że szanuje wolę swojego poprzednika Bronisława Komorowskiego co do pierwszego referendum o JOW-ach, i że powinno się ono odbyć. Tyle tylko, że Komorowski ogłosił je chybcikiem, tuż przed wyborami i ze strachu, żeby przyciągnąć elektorat Pawła Kukiza, co, jak już wiemy, kompletnie się nie udało. Teraz Andrzej Duda mówi, że chce kolejnego referendum ważnego dla obywateli. Chce, żeby znalazły się w nim trzy pytania, o to czy sześciolatki muszą iść do szkoły, czy wiek emerytalny ma zostać tak, jak chce PO, czyli 67 lat, czy też zostać obniżony, i wreszcie pytanie o prywatyzację Lasów Państwowych. Referendum to miałoby być przeprowadzone przy okazji jesiennych wyborów parlamentarnych dla ograniczenia kosztów. I w ten sposób PO tkwi po uszy w pułapce. Jeśli zgodzi się na referendum Dudy, ludzie z dużym prawdopodobieństwem będą głosować za postulatami Dudy, czyli podnoszonymi przez PiS, czyli za PiS także w wyborach - tak to działa. Jeśli Senat zdominowany przez PO nie zgodzi się na drugie referendum, to PiS przy każdej nadarzającej się okazji do samych wyborów będzie o tym trąbił, mówiąc: widzicie, obywatele, Platforma ma was gdzieś, nie chce słyszeć waszego głosu i waszych potrzeb, chcecie, żeby ktoś taki rządził Polakami?

Podnoszenie argumentu, że Andrzej Duda nie jest prezydentem wszystkich Polaków, tylko PiS, jest równie trafione, co mówienie, że prezydent Bronisław Komorowski nie wyszedł z Platformy i że patrzył na nią przychylnym okiem. Przecież wiemy, jak jest. A jest tak, że zaczęła się wyborcza walka. Styl jest niezły, ale nie zapominajmy: chodzi tylko o to, żeby wygrać.

Zobacz: Wojna o referenda. O co w tym wszystkim chodzi?